Do domu Tygrysa trafiłam dzięki odpowiedzi Magdy na moje ogłoszenie. Okazało się, że mieszkamy bardzo blisko siebie, dzięki czemu - mimo wielu obowiązków - łatwiej było ustalić dogodny termin.
U Magdy nie było żadnych
zwierząt, natomiast Aleksander regularnie przynosił do babci
znalezione koty. Sześć lat temu zdecydowali się, że w ich
wspólnym domu pojawi się nowy przyjaciel – kot. Dokładnie nie
pamiętają, w jaki sposób został on znaleziony, ale na pewno było
to dzięki pro-zwierzęcej fundacji. Na Tygrysa zdecydowali się po
obejrzeniu zdjęć kotów czekających na dom. W taki sposób trafiła
zabiedzona, wychudzona kulka, której aktualnie Tygrys już nie
przypomina.
Tygrys jest kotem nieufnym i nie
przepada za nowymi osobami. Pierwsze co zrobił, gdy mnie zobaczył, to schował się pod łóżko. Jednak jego oswajanie się ze mną
trwało krócej niż zazwyczaj – nie obeszło się bez
obwąchiwania butów, na których zapewne wyczuł moją kocią
dziewczynę i to być może dodało mu odwagi.
Mniej więcej cztery
lata po adopcji kota rodzina powiększyła się o córkę Magdy i
Aleksandra. Niestety Tygrys nie może się przekonać do Marysi i na chwilę obecną ona kocha go bardziej niż on ją. Aby
czuć się bezpiecznie, Tygrys lubi trzymać ją na dystans, na co
pozwala mu kryjówka pod łóżkiem oraz oparcie kanapy.
Tygrys – chyba jak każdy domowy
tygrys – uwielbia zabawę wszelkiego rodzaju sznurkami,
sznureczkami, piórkami, myszkami i piłeczkami. Nie lubi za to
dziecięcych zabawek wydających głośne dźwięki. Jego
specjalnością jest roznoszenie wątróbki po domu i dokładne jej
wcieranie w wersalkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.