piątek, 17 października 2014

IV.096







Do domu Tygrysa trafiłam dzięki odpowiedzi Magdy na moje ogłoszenie. Okazało się, że mieszkamy bardzo blisko siebie, dzięki czemu - mimo wielu obowiązków - łatwiej było ustalić dogodny termin.

U Magdy nie było żadnych zwierząt, natomiast Aleksander regularnie przynosił do babci znalezione koty. Sześć lat temu zdecydowali się, że w ich wspólnym domu pojawi się nowy przyjaciel – kot. Dokładnie nie pamiętają, w jaki sposób został on znaleziony, ale na pewno było to dzięki pro-zwierzęcej fundacji. Na Tygrysa zdecydowali się po obejrzeniu zdjęć kotów czekających na dom. W taki sposób trafiła zabiedzona, wychudzona kulka, której aktualnie Tygrys już nie przypomina.

Tygrys jest kotem nieufnym i nie przepada za nowymi osobami. Pierwsze co zrobił, gdy mnie zobaczył, to schował się pod łóżko. Jednak jego oswajanie się ze mną trwało krócej niż zazwyczaj – nie obeszło się bez obwąchiwania butów, na których zapewne wyczuł moją kocią dziewczynę i to być może dodało mu odwagi. 

Mniej więcej cztery lata po adopcji kota rodzina powiększyła się o córkę Magdy i Aleksandra. Niestety Tygrys nie może się przekonać do Marysi i na chwilę obecną ona kocha go bardziej niż on ją. Aby czuć się bezpiecznie, Tygrys lubi trzymać ją na dystans, na co pozwala mu kryjówka pod łóżkiem oraz oparcie kanapy.

Tygrys – chyba jak każdy domowy tygrys – uwielbia zabawę wszelkiego rodzaju sznurkami, sznureczkami, piórkami, myszkami i piłeczkami. Nie lubi za to dziecięcych zabawek wydających głośne dźwięki. Jego specjalnością jest roznoszenie wątróbki po domu i dokładne jej wcieranie w wersalkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.