Florian — kot przytulak
Dawno, dawno temu... A nie, przepraszam. To nie ta bajka. Tydzień temu odwiedziłam Anię i Floriana. W poniedziałek upał dopiero się zaczynał, ale powitanie miałam bardzo gorące — Ania siedziała na schodach, a Florian zerkał na mnie z progu. Obtarł się o rękę, o torbę, o nogi... I pozwolił mi wejść. Później prezentował swoje bikini, ale przede wszystkim to, jak bardzo towarzyskim jest kotem i jak trudno jest mu wytrzymać poza centrum zainteresowania.
Ten czarny kocur urodził się w miejscu, gdzie być może nie miałby szansy na dobre życie. Nosi ślad tego miejsca na oku. Ma coś w rodzaju herbacianego osadu na lewym oku. To pozostałość po kocim katarze, który przechodził w młodości. Na to oko widzi prawdopodobnie słabiej, ale wątpię, by miało to jakiekolwiek znaczenie... No, chyba że chodzi o litość. Tak, na litość Florian bierze wszystkich — mina biednego kotełka i już jest głaskanie, właściwa uwaga skierowana oczywiście w 400% na kota, mizianie, gliglanie, memłanie (czesanie mniej), no i oczywiście gadanie do kota. Ania twierdzi, że nie ma jeszcze "odkuwetkowego zapalenia mózgu", dla niej kot jest partnerem do rozmowy. Dla niewtajemniczonych (tak jak ja) wyjaśnię, że odkuwetkowe zapalenie mózgu charakteryzuje się guganiem. (No proszę... a wszyscy tak straszą toksoplazmozą, kiedy tu znacznie groźniejsze schorzenie jest w obwodach i najwyraźniej od dawien dawna atakuje).
Florian lubi ludzi. Lubi też jedzenie. Spanie (o mizianiu już nie wspomnę). Ale najbardziej zależy mu po prostu na ludzkiej uwadze. Zachowuje się trochę, jakby za chwilę miał odchrząknąć kłaczka i przemówić ludzkim głosem. Według mnie to czarodziejski kot. Nie wiem, jakie jest jego zdanie. Mimo partnerskich stosunków także w naszej relacji, Florek nie powiedział do mnie ani słowa.
Zapomniałabym dodać, że Florian reaguje także na parę innych "imion". Wśród nich mogę wymienić: Widzę-Cię!, Co-Kot-Robi-Na-Stole-W-Kuchni?; do innych, które nadano mu bez jego akceptacji należą: Król-Przedpokoju, Cesarz-38m2, Książę-Wycieraczki.
Gdybyście zastanawiali się nad przygarnięciem kota — kiedykolwiek — mogę Wam zaręczyć (a dom Ani i Floriana — albo Floriana i Ani, która płaci rachunki — jest na to świetnym przykładem), że kot to zwierzak o skomplikowanym charakterze, który zawładnie Wami całkowicie... Ale nawet przez chwilę nie będziecie żałowali... No, chyba że zamiast odkuwetkowego zapalenia mózgu dostaniecie powikłań i okaże się, że zaczęliście być kotem, albo co gorsze — doszliście do wniosku, że zamieszkacie w kociarni... Co do uniwersalnego klucza do kota — nie ma takiej rzeczy, jak i do ludzi nie ma jednego klucza, jednak by zaskarbić sobie kocie wstępne zaufanie, polecam smaczki (każdy kot lubi inne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.