czwartek, 25 września 2014

IV.075






Lenę poznałam w pracy, gdzie również opowiedziałam jej o swojej pasji, którą są zwierzęta. Kiedy usłyszała o akcji, wyraziła chęć przystąpienia do niej ze swoim królikiem.

Emil, króliś Leny, był dla niej prezentem od Świętego Mikołaja. Nie popieram żywych prezentów, ale Lena od razu zaznaczyła, że decyzję o adopcji podjęła ona sama i również udała się osobiście po odbiór Emila. Jeszcze przed poznaniem Emila, poprosiłam Lenę, aby opowiedziała mi o nim. Jeżeli miałaby opisać go czterema najbardziej dominującymi cechami, wybrałaby: charakterny, pieszczotliwy, ciekawy świata i lubi być głaskany. Idąc na spotkanie z nimi wiedziałam również, że Emil nie boi się obcych. Niestety nie zostałam przez niego pokochana i najczęściej pokazywaną przez niego częścią ciała była jego... pupa. Miłość Emila w stosunku do Leny również została wystawiona na próbę – niedawno przeżyli wspólnie przeprowadzkę. Po chwili względnego oswojenia się ze mną, widać było po nim, że w nowym mieszkaniu czuje się bardzo dobrze. Najważniejsze, aby jego opiekunka była blisko.

1 komentarz:

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.