Ostatnio odwiedziłam kocio-psią rodzinkę. Kotka Nutka jest
dwuletnią pięknością. Została adoptowana ze schroniska w Sosnowcu jako
kociątko. Nutka jest księżniczką bez ogonka (straciła go jako malutki kociak) i damulką. Jeśli nie może gdzieś doskoczyć
(jak do pawlacza, w którym lubi spać) trzeba ją tam wnieść, a po drzemce znieść
na dół. Lubi przesiadywać na swoim osiatkowanym balkonie i rozmawiać z
gołębiami, albo wylegiwać się w swojej donicy z trawką. Trawkę jeść bardzo
lubi, ale trzeba ją dla niej zrywać i podawać jej po jednym źdźble. Nutka to „kot-morderca”
– zabija miłością. Najwyraźniej jednak nie poczuła ze mną więzi. Zdjęcia
budziły w niej podejrzliwość i nie miała ochoty na wdzięczenie się do obiektywu.
Towarzyszką Nutki jest Figa – drobna suczka, mniejsza od
swojej kociej przyjaciółki. Figę Agata złapała na swoim osiedlu w Wielkanoc
tego roku. Psinka została przez kogoś skopana i miała połamaną miednicę. Jej
leczenie trwało długo, ale teraz Figa jest zdrową pannicą, dokazuje i szczeka.
Często z Nutką śpią zwinięte w jeden kłębek. Figa jest dla Nutki idealną towarzyszką,
bo kotka jest nosicielem wirusa FIP, który dla psa jest nieszkodliwy.
Natomiast latem, podczas wakacji na Węgrzech Agata znalazła
małą koteczkę – Śliwkę. Śliwka, jak na kocią turystkę przystało, dzielnie
zwiedziła Węgry, a potem pojechała do Polski. Teraz mieszka z chłopakiem Agaty.
To moja kolejna już historia związana z „przemytem” kociaka.
ciekawa jestem czy taki przemyt jest legalny :) :P
OdpowiedzUsuń