sobota, 20 września 2014

IV.070















Do Mieszka prowadzącego Kocie Porady Behawioralne i jego Domu Tymczasowego trafiłam również w pierwszy weekend września. Poznałam znów cudowne koty. Dwójkę uroczych rezydentów oraz przepiękną, przymilną tymczaskę - trójkolorową Sisi, która czeka na swój osobisty dom i której zdjęcie wklejam na końcu. Zapraszam do opowieści Mieszka i moich zdjęć. NK


Podopieczny Ośrodka Koteria trafił do Domu Tymczasowego Krzyśka Chojnackiego, wolontariusza, gdy po długim leczeniu kataru i choroby oczu oraz kastracji, zamiast być dzikim kotem uznał, że człowiek jest fajną istotą i warto mieć go pod ręką.

Ponad dwa tygodnie namawiałem żonę na adopcję kota, gdy w końcu się zgodziła — pojechaliśmy na rozmowę, spędziliśmy tam dwie godziny. Czarek, który wtedy miał na imię Małpiszon (od wielkich oczu i uszu, oraz metodycznego rozrabiania i demolowania domu), rozkochał sobą żonę. Umówiliśmy się na przywiezienie kota, podpisaliśmy umowę i przygotowaliśmy mieszkanie na jego pojawienie się. Kuwety, żwirek, jedzenie — takie same jak w Domu Tymczasowym oraz obowiązkowe zabezpieczenie okna.

Sue
Podopieczna Ośrodka Koteria gdzie trafiła, jak wiele kotów, na kastrację, okazała się na początku przerażona ludźmi — siedziała w kącie kuwety, sycząc i prychając dziko, ale dość szybko uznała, że ręka i jedzenie to jest to, czego jej potrzeba.
Po zastrzyku pojawiła się u niej egzema na karku, więc wymagała doleczenia. Po zobaczeniu jej zdjęcia wraz z żoną zakochaliśmy się i wzięliśmy ją na tymczas, uznaliśmy, że tak piękna kota znajdzie dom bardzo szybko.
Socjalizacja Czarka i Sue przeszła bardzo szybko, koty niemal natychmiast załapały pozytywny kontakt i mimo, że była to tymczaska — podpisaliśmy umowę adopcyjną z Ośrodkiem Koteria i Sue stała się pełnoprawną rezydentką naszego Domu Tymczasowego. Tuląca się, mrucząca i kochająca człowieka kotka,  zawładnęła naszymi sercami.

Wielkie podziękowania i wdzięczność na zawsze mają ode mnie i żony Ośrodek Koteria, Fundacja dla zwierząt ARGOS, a osobiście to Krzysiek Chojnacki za DT Czarka i pomoc merytoryczną, Izabela Piórkowska za niezwykłą opiekę weterynaryjną oraz dzielenie się do tej pory wiedzą oraz Ewa Lenc za pomoc w transporcie kotów i przyłożenia ręki do adopcji Sue oraz wsparcie merytoryczne. Oczywiście podziękowania należą się wszystkim  (wolontariuszom), dzięki którym zajmujemy się skarbami w postaci Sue i Czarka.

Mieszko Eichelberger

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.