czwartek, 18 września 2014

IV.068










Jakiś czas temu odwiedziłam dom, gdzie mieszkały trzy koty, trzy uratowane kocie istnienia, ale o tym więcej opowie wam Pani Iwona. 


Mamy trzy koty - dachowce: szaro białą Kianti, która ma 12 lat, brązowo czarną Klarę, która ma 5 lat i czarnego Koczisa, który ma rok. Kianti była uratowana od śmierci przez córkę Justynkę. Kotka miała dwa miesiące, gdy została okaleczona przez psa w kagańcu, który odbił jej nerki. Leczenie trwało długo, ale momentu, w którym otworzyła pierwszy raz oczy i zobaczyliśmy piękną ich zieleń nigdy nie zapomnimy. Kotka jest stale pod opieką naszej Pani Weterynarz, Dominiki. Już do końca swoich dni będzie dwa razy dziennie brała steryd. Odbyła z nami podróż do Norwegii. Obecnie jest poważną i stabilną Panią Kicią.
Klarę oddała nam na wychowanie młoda osoba, gdyż miała już wiele kotów. Kotka była tak malutka, że mąż pomagał jej wspinać się na kolana. Teraz jest stosunkowo duża i uwielbia przebywać wysoko na meblach kuchennych. To ona rządzi małym kocim stadkiem.
Koczis przyszedł do nas, gdy byliśmy na działce. Był małym dwumiesięcznym kocięciem z przepukliną wielkości dużego jajka i bielmem na prawym oku. W pierwszym tygodniu przeszedł pomyślnie operację , a oko leczyliśmy przez długie 9 miesięcy. Teraz jest okazem zdrowia i kotem z dużym temperamentem. To "czaruś", który bardzo rozrabia, a za chwilę łasi się i przeprasza.
Nasze koty są bardzo szczęśliwe, a my z nimi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.