wtorek, 2 września 2014

IV.053












Słów kilka od Kasi, o tym jak kończy się przygarnianie kota, na tak zwany tymczas. 


"Rok temu wróciłam z UK, gdzie spędziłam 9 lat. Został tam jeszcze mój mąż i nasza ośmioletnia kotka Daisy. Od kiedy wróciłam z Anglii bardzo brakowało mi mojego kotka. Po powrocie z pracy nikt nie czekał pod drzwiami, nie witał mnie i nie prowadził prosto do lodówki. Bardzo tęskniłam za Daisy i postanowiłam przygarnąć kotka, dając mu dom tymczasowy do czasu kiedy przywiozę Daisy. Natrafiłam na organizację "Przygarnij Kota", którą prowadzą dwie wspaniałe osoby, pomagając bezdomnym kotom zupełnie bezinteresownie. Napisałam do organizacji, że z chęcią przygarnę kotka. Kilka dni później odebrałam telefon z nowiną, że znaleziono kotkę, która potrzebuje domu, choćby tymczasowego. Zgodziłam się bez namysłu. Następnego dnia przywieziono mi Kicię. Brudną, śmierdzącą, zapchloną, bezzębną i głodną. Kicię jednak pokochałam z miejsca. Już od samego początku była niesamowicie przyjacielskim kotem i typowym kanapowcem. Kolejnego dnia wybrałyśmy się do weterynarza. Okazało się, że Kicia ma bardzo chore uszy i wymaga jak najszybszej operacji wycięcia polipa, najpierw jednak należy podleczyć uszy. Leczyłyśmy je dość długo. Kicia została poddana operacji, wszystko się udało uszy są zdrowe. Miała być u mnie tylko na tymczas ze względu na mój podróżniczy tryb życia (podróżuję, co  drugi tydzień do Anglii), nie mogłam pozwolić sobie na drugiego kotka na stałe, jednak po kilku miesiącach już wiedziałam, że nigdy nie oddałabym Kici, a podczas mojej nieobecności pomagają mi przyjaciele i rodzina. Kicia jest wierną towarzyszką, nie odstępuje mnie na krok, jest bardzo wdzięcznym i cudownym kotkiem i nie wyobrażam sobie już życia bez niej. "



1 komentarz:

  1. i dlatego przerażają mnie ogłoszenia: szukam domu dla mojego kota, wyjeżdżam do Anglii i nie mogę go zabrać
    Nie możesz? Nie chcesz. Albo twierdzisz, że za drogo. Jak się chce, wszystko można.
    My za miesiąc lecimy całą rodziną, to nasz pierwszy raz samolotem. Trochę się boję, ale myślę, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.