piątek, 8 sierpnia 2014

EU.001











Liana czynnie działa w majorkańskim stowarzyszeniu Mininas, które pomaga bezdomnym kotom. Mają pod opieką kilka kolonii na terenie Palmy, organizują domy tymczasowe i szukają odpowiedzialnych domów stałych. Razem z Lianą mieszka pięć kotów: czarny jak pantera Zeus, bury Aquiles, kolorowe Natsume i Kali, a od niedawna także, drobna, biało-szara Xena.
Aquiles przyjechał do domu z magazynu, w którym pracowała Liana. Był jedynym maluchem którego udało się stamtąd zabrać. Wtedy wyrywał się, jakby walczył o życie, ale teraz jest niezwykle miziastym i ciekawskim kotem. Bardzo chętnie pozował do zdjęć, barankował a nawet wystawiał brzuch do miziania. Lubi też dobrze zjeść, jeśli wiecie co mam na myśli. Swoje zdobycze (myszy, karaluchy, jaszczurki, ptaki, a zdarzył mu się nawet nietoperz) przynosi do domu, dla reszty zgrai.
Trzy lata po zabraniu do domu Aquilesa, w tym samym magazynie, w pudle na najwyższej półce znaleziono dwa koty. Oba przyjechały do Liany. Koteczka szybko została adoptowana, ale drugiego kota nikt nie chciał, bo był czarny, a czarne koty ponoć przynoszą pecha... Więc czarna pantera została i dostał na imię Zeus. Jest bardzo związany z Aquilesem, gdzie jeden, tam i drugi.
Natsume miała złe doświadczenia z ludźmi i mało brakowało by uśpiono ją w schronisku. Agresywna i z cukrzycą, nie miała wielu szans na adopcję... Na szczęście trafiła do Liany i tutaj poznała, co to miłość. Do mnie trzymała dystans, ale swojej opiekunce pozwala się głaskać i drapać za uchem.
Kali niechętnie pozowała do zdjęć, właściwie udało mi się ją sfotografować tuż przed wyjściem. Wciśnięta między poduszkę, a oparcie sofy bacznie mnie obserwowała swoimi smutnymi oczami.
Xena była tu tylko tymczasowo, w czasie i po leczeniu okropnego zapalenia listwy mlecznej, ale cóż, któż by się oparł temu słodkiemu spojrzeniu? Chyba tylko Zeus, który bardzo chętnie pokazałby jej gdzie raki zimują. Na razie Xena mieszka w osobnym pokoju, a od Zeusa i reszty oddziela ją stylowa krata w drzwiach. Xena źle interpretuje ataki Zeusa na dzielącą ich kratę i próbuje zachęcać go do zabawy tarzając się po podłodze. Mam nadzieję, że Zeus w końcu zrozumie, że ta nowa koteczka może być wspaniałą towarzyszką zabaw, a nie tylko potencjalnym obiadem.

1 komentarz:

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.