W zeszłym tygodniu odwiedziłam Betę i jej cudowne koty - trzy buraski w różnym wieku. Wspaniałe spotkanie, aż żal mi było wychodzić do domu. Beta pięknie opowiadała o swoich podopiecznych, dlatego tradycyjnie już, ale i z przyjemnością Jej oddaję notatkę o Tygrysie, Janis i Freddiem.
NK
10 września 2001 roku. Mżawka, zimno. Na parkingu pod domem płacze kot.
Głodny, przestraszony. Kilka godzin trwała akcja ratunkowa, zanim udało
się go „upolować”. I tak właśnie rozpoczął życie z nami trzymiesięczny
wówczas TYGRYS.
Minęło dziesięć lat. W międzyczasie zmieniliśmy mieszkanie, co jednak
spotkało się z akceptacją Tygrysa. Z nieco mniejszym entuzjazmem
zareagował na to, co stało się 23 listopada 2011 roku. Wówczas to
pojawiła się JANIS. Około sześciotygodniowe kocię, porzucone w krzakach
między Wisłostradą a Biblioteką Uniwersytecką. Na pewno nie był to
kociak dziki, wolnobytujący.
Po jakimś czasie Tygrys zaakceptował Janis, choć wielką miłością nazwać
tego nie można, raczej współbytowaniem. Czasem wspólna zabawa, głównie
polegająca na gonitwach po całym mieszkaniu. Niestety na początku tego
roku Tygrys, już trzynastoletni, zaczął chorować i nie w głowie mu
bieganie za koleżanką. Wtedy właśnie zaczęliśmy dojrzewać do decyzji i
przyjęciu pod nasz dach kolejnego kota, wiekiem zbliżonego do Janis. I
tak właśnie, tym razem nie wprost z ulicy, ale z domu tymczasowego Kocia Łapka, przybył do nas 18 lipca 2014 roku półtoraroczny Arbuz, nazwany
przez nas Freddiem. Freddie ma cudowne usposobienie, jest pogodny,
przyjacielski, podchodzi do Tygrysa z wielką atencją, obdarzając go
„barankami”, ale nie jest w stosunku do niego natrętny, pozostawiając
seniora w spokoju, którego on potrzebuje. Za to z Janis odbywają poranne
biegi w ramach zabawy w policjanta i złodzieja („teraz ja ciebie gonię,
a ty uciekasz, a potem odwrotnie…”), powoli się zaprzyjaźniają, jedzą z
jednej miski, korzystają z tej samej kuwety (Tygrys ma oddzielną), a
nawet na zmianę korzystają z tych samych legowisk. Czekamy na chwilę,
gdy oba koty będą spały razem, wtulone w siebie… Jesteśmy pewni, że
prędzej czy później ta chwila nadejdzie.
Beta
Burzyńska
Kocham Was wszystkie/ wszystkich! Beta: <3
OdpowiedzUsuń