|
Ważka |
|
Ważka |
|
Gracja, Geneza, Grejs |
|
Neon |
|
Domino |
|
Maila |
|
Katia |
|
Misza |
|
Pusia |
|
Psotka |
Wizyta u Eweliny w jej gospodarstwie była fascynująca.
Znałam wcześniej te zwierzaki głównie z widzenia i nie miałam pojęcia, jaką
każdy z nich ma niesamowitą historię.
Może na początku zacznę od najmniejszych –
Kotki Psotki, jej syna Bosuma i
znajdy Pusi. Kotka Psotka została podrzucona razem ze swoimi dziećmi. Niestety
z maluchów przeżył tylko Bosum. Zasmucona kocia mama po stracie bez problemu
przyjęła Pusie, która została znaleziona przez koleżankę Eweliny na polu.
Psotka z początku bardzo nieufna, z przykrymi doświadczeniami kota dzikuska
okazała się bardzo przytulaśna i chętna do pieszczot. Bosum i Pusia byli drugimi w kolejce do przywitania mnie, kiedy przyjechałam. Niestety, zanim zaczęłam robić zdjęcia, Bosum się ewakuował i nie załapał na sesje.
Kolejne zwierzęta to Misza i Pula. Świeżo upieczeni rodzice sześciorga szczeniąt, które już mają zapewnione domki i odpowiedzialnych
opiekunów. Misza od małego w rodzinie. Pula podobnie, ale wychowana na butelce.
Niestety jej mama podczas szczenienia odeszła za Tęczowy Most. Udało się tylko
ją uratować i już została. Ze względu, że oszczeniła się kilka dni temu, odpuściliśmy jej stresu związanego z obcą osobą z aparatem w ręku.
Następne są kozy: Domino i pozostałe jeszcze bezimienne, ponieważ są nowe w tym
towarzystwie. Domino był prezentem od hodowcy alpak. Razem z nimi przyjechał do
nowego domu. Nauczony rywalizacji z innymi samcami, bódł wszystkich dookoła. Z
czasem, przeobraził się w miśka kochającego pieszczoty i przytulanie do
człowieka. Nowe kózki, zostały odkupione z zoo, w którym panowały średnie
warunki. Dzisiaj z pełnymi brzuszkami i w towarzystwie Domina przebywają razem
z Katią i Mailą – alpakami.
Zapytałam, Ewelinę skąd pomysł na alpaki? Okazało się,
że to była spontaniczna decyzja. „Koleżanka, pół żartem, pół serio, powiedziała, że w
wolnym boksie będą alpaki. Poczytałam o nich, okazało się, że jest coś takiego
jak alpakoterapia. Zrobiłam kurs i kupiłam alpaki”. — Swoją drogą to bardzo pocieszne,
towarzyskie i ciekawskie zwierzęta.
Najliczniejszą grupą i największą są konie – Neon, Ważka, Gracja, Geneza i
Grejs. Spełnieniem marzeń Eweliny był koń rasy haflinger. W drodze do rodziny
zajechała do hodowli zapytać, na co powinna zwrócić uwagę przy kupnie klaczy tej
rasy. Hodowca pokazał jej najpierw klacze, później ogiery, a na końcu wałachy i
w tej grupie spotkała Neona. Tak ją oczarował, że po powrocie i chwili namysłu, wróciła po niego. Ewelina chciała
nauczyć się jeździć konno, poszła do szkółki, ale szybko doszła do wniosku, że
najlepiej będzie nabyć „własnego” konia pod siodło. I tak padła decyzja o pojawieniu się Ważki. Oczywiście, bez komplikacji się nie obyło, po zakupie jakiś
czas klacz zachorowała na ochwat, który, gdy jest zbyt późno wykryty, prowadzi do nieodwracalnych zmian w puszce kopyta. Na szczęście u Ważki zostało to szybko zauważone i wyleczone bez większych powikłań, chociaż walka z chorobą trwała ponad pół roku. Ostatnia trójka trafiła do Eweliny również dość spontanicznie. Zadzwoniono do niej z zapytaniem, czy nie chciałaby odkupić klaczy z dwoma źrebakami. Poprzedni opiekun nie miał już czasu zajmować się klaczą i źrebakami, postanowił sprzedać konie za niską cenę "w trójpaku". Cieszyły się one dużym zainteresowaniem handlarzy, ale istniało prawdopodobieństwo, że po odchowaniu źrebiąt, klacz ze względu na swoją chorobę trafi do rzeźni. W końcu trafiła do Eweliny. Dla źrebaków szuka ona odpowiedniego domu, a Gracja podobnie jak reszta zwierzaków, ma dożywocie u boku Eweliny.
Zanim poznałam Ewelinę, byłam przekonana, że ten pokaźny zwierzyniec przejęła ona po rodzicach. Okazuje się jednak, że ta gromada, czy może wręcz stado, powstała z inicjatywy Eweliny i jej własnej chęci opieki oraz kontaktu ze zwierzętami. Dodam jeszcze, że ma ona na celu stworzyć miejsce do terapii z dziećmi z niepełnosprawnościami, chce tutaj pomagać najsłabszym i pokazywać, jak powinno się postępować ze zwierzętami i jak wygląda opieka nad nimi.
Alpakoterapia brzmi świetnie! Ciekawe, gdzie można z niej skorzystać. :)
OdpowiedzUsuńLublin, Poznań, Bydgoszcz, Warszawa — tam są takie ośrodki. Wiem, że są też takie osoby, które w określonych szpitalach i hospicjach dla dzieci lub dorosłych także z taką alpakoterapią się pojawiają, ale o to trzeba pytać chyba w konkretnym szpitalu.
Usuń