Mówią, że co ma wisieć, nie utonie. Pewno mają rację, przynajmniej Natalia może tak powiedzieć o swojej podopiecznej... Generalnie kot nie był w planach. Zawsze były psy. Zrozumiałe, radosne, rozmerdane... Był i bokser. Pewnego dnia wydarzyła się na podwórku prawdziwa kot-astrofa i Natalia zareagowała. Koty uratowała, odwiozła do schroniska i obiecała zabrać po podleczeniu jedno z kociąt. Kociaki były tak słodkie, że kiedy Natalia wróciła, nie było już po nich śladu, a chemii z innym kotem też nie złapała.
Był plan na kota, ale nic z planu nie wyszło. Gdzieś w głowie siedziała ta myśl i mruczała podpowiedzi. Któregoś dnia znajoma Natalii zadzwoniła z informacją o kotce, którą podrzuciła prawdopodobnie jej matka. Kocię małe, nieporadne i czarne... Prawdopodobnie przez działania ptaków, straciło oko. I tak Penelopa znalazła dom, a dom znalazł właściwego dla siebie kota.
Nie myślcie jednak, że było łatwo. Psiarza trudno przestawić na inny system komunikacji — wystawianie brzuszka, merdanie ogonkiem... To nie są te same sygnały. Penelopa cierpliwie uczy swoich opiekunów języka kotów. I co najważniejsze, odnosi sukcesy. Widać, że koci motyw króluje w tej przestrzeni i oprócz Penelopy w domu da się też zauważyć koty ceramiczne, koty ocieplacze do czajniczka, koty magnesy... Tak, koty są wszędzie, nawet w uszach Natalii.
Penelopa to mądra kotka. Chociaż zdarzają jej się głupie wybryki. Raz na przykład z ciekawości postanowiła poeksplorować świat za drzwiami. Skończyło się na wielogodzinnych poszukiwaniach, kicianiu z jedzeniem na obce koty, stres i... Wreszcie nocą na ciche wołanie Natalii Penelopa zdecydowała się odpowiedzieć. Wystraszona tą swoją ciekawością wczepiła się w swoją opiekunkę i od tej pory stara się ograniczać głupotki do terytorium, które zna najlepiej. Przechowuje więc w różnych miejscach sreberkowe kulki, papierki po cukierkach i inne szeleszczące śmieci, które świetnie nadają się do zabawy — najpierw bawi się sama i podrzuca sobie kuleczkę. Później zabawa staje się nudna, więc aportuje i biega za kulką, rzucaną przez opiekunów. Kiedy ma dość... Po prostu wrzuca kulkę w kąt. Kiedyś ktoś ją znajdzie — ale to będzie już jedna z ludzkich zabaw, Penelopie nic do tego. Pozwala więc ludziom na bawienie się jej zabawkami. Inną z jej głupotek jest zjadanie wędlinki z kanapek opiekuna. Czasami udaje jej się ukraść całą kanapkę, ale tylko po to, by zakopać ją gdzieś i wyżreć wędlinę. Oczywiście, że nie przyznaje się do procederu, poza tym jakby ktoś ją poprosił, to ona pilnowałaby tej pozostawionej kanapki... Z pewnością wtedy nic by nie zginęło.
Osobiście najbardziej zafascynowała mnie jej toaleta: kiedy liże tylne łapki, przytrzymuje je sobie przednimi... Nigdy wcześniej takiej techniki nie widziałam. Poza tym trochę się przy mnie pobawiła i ucięła sobie drzemkę. Gwiazda z niej i modelka pierwsza klasa! Więc jeżeli czujecie gdzieś podskórnie, że i u Was zbliża się czas na kota — wypatrujcie go. Możliwe, że ten kot już wypatruje Was.
Natalia! Brawo Wy!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuń