piątek, 16 września 2016

VI.018





















Czy nie macie czasem wrażenia, że los sam za Was wybiera jakąś opcję?

Ja – owszem, podobnie jak bohaterowie tej historii. Natalia i Szczepan, dwójka młodych, energicznych ludzi, którzy kochają aktywne życie. Ciągle w ruchu, w biegu, i co ważne – bez absolutnie żadnych planów na posiadanie kociego przyjaciela. No, ale że bywa czasem tak, a nie inaczej, to… 

Historia tej rodziny z kotem w tle zaczęła się od kota Morrisa. Pewnego dnia pojawił się u nich nie wiadomo skąd. Brudny, wychudzony i zaniedbany do granic możliwości. Natalia i Szczepan dali mu przytulny, spokojny dom, otoczyli wyjątkową troską i wypielęgnowali go. Co więcej – postanowili dać mu również kociego przyjaciela. Wybór padł na trikolorkę Fionę. Z wyglądu prawdziwy anioł, charakterem przypominała małego, wszędobylskiego diabełka. Życie Morrisa z tym kocim ancymonem nie było łatwe. Kotka tak bardzo dręczyła starszego kocurka na wszelkie sposoby, że pewnego dnia Morris po prostu nie wrócił…

Ponieważ natura nie znosi pustki, Fiona nie została jedynaczką na długo. Marzeniem opiekunów kotki był rudy kot. Tak się złożyło, że na stronie jednego ze schronisk pojawiła się informacja o rudym kocurku do wzięcia i kochania „od zaraz”. Tak w ich domu pojawił się rudy Elvis. Lekko zaniepokojeni nową sytuacją zastanawiali się, jak na nowego towarzysza zareaguje dominująca Fiona. Obawy okazały się na szczęście bezpodstawne, ponieważ w tym przypadku, według starego przysłowia „trafiła kosa na kamień”, Elvis okazał się mieć równie mocny charakter, jak Fiona. Od pierwszych chwil w nowym domu zachowywał się pewnie i swobodnie, a ostateczne wątpliwości Fiony co do tego, „kto tutaj teraz rządzi?”, już na wstępie pisania ich wspólnej, kociej historii, rozwiał głośnym, nieznoszącym sprzeciwu „miaaaauuuuu!”, skierowanym w jej stronę. 

Natalia i Szczepan są szczęśliwi, opiekując się swoimi wspaniałymi kotami. Fiona i Elvis stanowią zgrany duet, który łączy wzajemny respekt i tolerancja. Nie pałają do siebie szaloną miłością i przywiązaniem, ale tolerują swoje towarzystwo. Tak czasem bywa w kocim świecie indywidualnych jednostek. Razem, a jednak osobno. Akceptacja, ale bez zbytniej poufałości, trochę na dystans.


Najważniejsze, że wszyscy razem tworzą wspaniałą rodzinę. Oni nie widzą świata poza swoimi kotami, zresztą wzajemnie! Obydwoje zgodnie twierdzą, że miłość do kotów czasami bywa trudna i wymagająca. Za żadne skarby świata nie zamieniliby jednak tej sytuacji na łatwiejszą, ponieważ to czyni ich ludzko-kocią relację jeszcze ciekawszą i piękniejszą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.