W ramach ostatniego mojego wpisu w piątej edycji akcji chciałam zapoznać Was z Mafią. Krakowską Mafią... Ale nie martwcie się, to nie taka mafia, jak sądzicie. Ta jest puchata, niewielkich rozmiarów (można nawet powiedzieć, że kieszonkowa), trochę nieprzystępna, no i zamieszkuje z osobą, która może być Wam znana z kulinarno-blogerskiego świata... Zapraszam na spotkanie z Mafią i Alicją (Wegan Nerd).
Jakoś naturalne stało się dla mnie, że każda artystyczna dusza zamieszkuje z kotem, psem lub innym stworzeniem. Często w liczbie mnogiej. Alicja mieszka z Mafią, kotką wyjątkowej urody, która nie darzy zbytnią ufnością obcych. Na szczęście pozwoliła mi na krótką sesję, dzięki czemu mogę ją Wam pokazać.
Mafia nie jest pierwszym kotem Alicji. Alicja jest jednak pierwszą poważną współlokatorką Mafii. Czasami pojawiają się rodzice Alicji i nowe okoliczności przyrody, gdzie Mafia może do woli hasać po znacznie większym metrażu. Kraków ją ogranicza, może jedynie pogadać przez szybę do sikorek, które stołują się na balkonie.
Mafia miała mieć na imię Ostatnia, bo na świecie pojawiła się na samym końcu. Nie było pewności, że przeżyje. Trochę spisywano ją na straty. Taka jakaś dziwnie drobna, mała... zupełnie nie jak Main Coon.
Jak większość kotów, także i ta dama uwielbia pudełka. Nie pogardzi siatką foliową, czy papierową torbą. W sumie moja torba też ją interesowała, ale możliwe, że chodziło o to, że pachniała Leopoldem, który zwykle ją okłacza. Mafia pokazała mi wszystkie swoje zabawki, zademonstrowała, jak zazwyczaj pozuje, kiedy Alicja robi zdjęcia na bloga... Tak, przez tę miłość do obiektywu (albo bycia w centrum uwagi Alicji) Mafia doczekała się swojego hashtaga na Instagramie WegaNerdowym.
Przyznaję, że obserwowanie tych dwóch pań razem sprawiło mi dużo przyjemności. Tworzą one zgrany duet i widać, że dobrze im razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.