poniedziałek, 28 września 2015

V.067













Ginko i Keiko

Małgosia i Bartek mieszkają wraz z Ginko i Keiko na warszawskim Żeraniu tworząc zgraną rodzinę. Przygoda z kotami rozpoczęła się od spotkania z Ami, którą Gosia od czasu do czasu dokarmiała na podwórku. Tak naprawdę Gosia i Bartek nie planowali kotów w swoim domu, ale pewnego dnia okazało się, że Ami ma wielką ranę na policzku. Pod wpływem impulsu Gosia postanowiła zawieźć kotkę do weterynarza. I tak ich losy splotły się z kocimi losami. Niestety stan Ami, kiedy po wielu wizytach u weterynarzy udało się ją wreszcie zdiagnozować, okazał się bardzo poważny, a rana na policzku to był bardzo zaawansowany rak. Ami niestety nie przeżyła operacji usunięcia nowotworu. Spędziła z Gosią i Bartkiem zaledwie dwa miesiące, ale zaszczepiła już na stałe w ich sercach miłość do kotów.

Kiedy tydzień po odejściu Ami obydwoje pojechali do weterynarza odebrać transporter, do domu wrócili z transporterem i z… kotem. Ginko był wtedy dwumiesięcznym maluchem uratowanym wraz ze swoim rodzeństwem przed otruciem. Niestety ich mama nie miała tyle szczęścia i nie przeżyła. Pierwsze dni w nowym domu kociak spędził za lodówką. Po tym czasie zaakceptował obecność swoich opiekunów i zaczął odważnie eksplorować mieszkanie, ale obcym nie ufa do dzisiaj. Podczas mojej wizyty bałam się, że pierwszy raz wyjdę z kociej sesji bez zdjęć kota, bo Ginko za żadne skarby nie chciał wyjść zza łóżka w sypialni. Dał się jednak uprosić i na chwilę nieśmiało wystawił głowę i popozował mi leżąc pod kocykiem. Przynajmniej nie musicie mi wierzyć na słowo, że w tym domu mieszkają dwa koty.

No i właśnie... Nie od dziś wiadomo, że co dwa koty to nie jeden, dlatego tydzień po adopcji Ginko razem z Gosią i Bartkiem zamieszkała jeszcze Keiko – kotka po przejściach z amputowaną łapką. Nie wiadomo co było przyczyną urazu łapki, ale Keiko, pomimo swojej niepełnosprawności świetnie sobie radzi w życiu codziennym i jest pogodną, ufną kotką. Uwielbia robić fikołki, jest straszliwą gadułą i kocha spać, co mnie zresztą nie dziwi, bo jak wiadomo jest to ulubiony koci sport. Przewrotnie podczas zabawy wędką woli bawić się sznurkiem, a nie przynętą. Pasjami gryzie ołówki i kocha biszkopty.
Natomiast Ginko uwielbia łobuzować i wspinać się na wszystko, co się da. Codziennie pomaga w porannym ścieleniu łóżka, chowając się pod narzutą. A po wyczerpującym dniu lubi spać w łóżku brzuchem do góry...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.