sobota, 5 września 2015

V.059

 








Marta, Michał i Toskanka. 
Toskanka, Marta i Michał. 
Toskanka, zwana przeze mnie Dzikiem, jest cudowna. Ale wygląda jak dzik. 
Oddaję głos Marcie, mojej przyjaciółce:

"Przygoda z psami rozpoczęła się kilka lat temu, gdy przyjaciółka potrzebowała pomocy dla kilku psów ze schroniska. Chciała zapewnić im chwilowy dom, do czasu, gdy znajdą nowych opiekunów. Pewnego razu otrzymałam telefon, że potrzebuje pomocy dla suczki o imieniu Toskania. Mając doświadczenie w tej dziedzinie, zgodziliśmy się przygarnąć tymczasowo kolejne zwierzątko. Toskania bardzo szybko została po prostu Tosią, a my zaczęliśmy walczyć o jej zdrowie i dobre samopoczucie. Jako pies po przejściach nosiła w sobie wiele chorób, które odbiły się również na jej wyglądzie. W efekcie wszyscy, którzy byli zainteresowani adopcją Toskanki rezygnowali, bo… Nie chcieli brzydkiego psa! 
Gdy ten scenariusz powtórzył się kolejny raz, a Tosi stuknęło pół roku w naszym domu, podjęliśmy decyzję, że zostaje z nami. Szczególnie mój mąż, który nigdy wcześniej nie miał domowego zwierzątka, pokochał Tosię i nie mógł wyobrazić sobie, że ma innych opiekunów niż my. 
Tosia miała być małym, bezproblemowym i torebkowym psem, który potrzebuje dwutygodniowego domu tymczasowego. Okazała się średniej wielkości kundelkiem, który został u nas na stałe. 
I jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.