poniedziałek, 27 stycznia 2014

III.044







Pierwsza w rodzinie Pani Mirelli pojawiła się Zula, siostra Fidusia, „odziedziczona” po wyprowadzających się sąsiadach. Jej brat dołączył do niej trochę później. Teraz rządzi sam – Zula dwa lata temu odeszła za Tęczowy Most, prawdopodobnie przez problemy z sercem.
Fiduś - a właściwie Fidel - ma teraz 11 lat. Choć śmierć siostry odreagował niszcząc meble, to po jakimś czasie uspokoił się… i odżył. Widać, że jest kotem, który woli być sam. Po odejściu Zuli zrobił się bardziej towarzyski i ciekawski, a próba sprowadzenia mu nowej towarzyszki skończyła się niepowodzeniem. Choć wzięty na ręce odpycha się od właścicielki, to swojej porcji pieszczot potrafi domagać się całkiem głośno. Zresztą straszny z niego gaduła – zaczynając od zaznaczenia swojej obecności, a kończąc na reprymendach.
Pomysł z sesją w ogóle mu się nie spodobał. O ile ja spełniłam swój obowiązek i głaskałam jak należy, to spojrzenia w stronę obiektywu okazały się być poniżej jego godności. W pewnym momencie ze znudzoną miną schował się do koszyka i żadna siła nie była w stanie go przekonać do dalszej współpracy. Ah ci arystokraci… 

4 komentarze:

  1. Mam kota niebieski rosyjski. Jest bardzo samo lubny, lubi byc glaskany lecz przez bardzo krotki czas. Nazywam go Pan Serenada. Jak Fidus lubi gadac i domagac. Wszyscy kochamy naszego Misia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. no piękności! co za cudowna sesja :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.