Iks i Igrek Agi Wielgosz
Najpierw był Ryszard - uroczy dachowiec, podarowany przez
przyjaciółkę kociarę. Kiedy jednak urodziłam córkę Rysiek trafił do moich
rodziców, gdyż nie byłam w stanie dać mu tyle miłości ile potrzebował. Miało być na chwilę, ale
rodzice zakochali się w Ryśku i już nie chcieli mi go oddać. Kiedy moja córka
nie potrzebowała już aż tak dużo matczynej troski wyraźnie odczułam brak Rysia. Wtedy pojawiły się Y i X - miał
być tylko Y, maleństwo sześciotygodniowe odrzucone przez matkę, uratowane przez
ludzi. Ale kiedy pojechałam go odebrać, leżał wtulony w brata i nie byłam w stanie
ich rozdzielić. Przygarnęłam obu i tak są z nami już ponad cztery lata, dwa pieszczochy
rozpuszczone, które stanowczo domagają się codziennie swojej porcji pieszczot. Nie
wyobrażamy sobie już naszej rodziny bez nich! Mimo, że mam alergię na koty i muszę brać leki. Ostatnio
myślimy nawet o przygarnięciu jeszcze jednej kociej sierotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.