Dzisiaj opowiem wam o Kasi i jej kotach. W życiu Kasi jest
wiele kotów, często porzuconych i potrzebujących, ponieważ Kasia prowadzi dom
tymczasowy dla kotów - „Koty z Kociej”.
Oczywiście jak każdy zdrowo kotnięty ma także własne, prywatne stadko i to stadko
wam przedstawię.
Jest więc rudy Bebe – dżentelmen z Holandii, tak jakby
troszkę przemycony podczas powrotu do Polski, ale miłość nie wybiera, a Bebe
jest Kasinym ukochanym kotem. Bebe chwali się najdłuższym kocim ogonem (33cm!).
Jako jedyny kocur w stadzie twardą łapką trzyma dyscyplinę.
Jest biało-czarna Mimi, przytulasek i pieszczoszka. Razem z
Bebe pilnują swojej Dużej w kąpieli, a Mimi siada wtedy na ramionach Kasi tuż nad
poziomem piany w wannie.
Do zdjęć entuzjastycznie pozowała dwumiesięczna czarna Julianka
– tymczasek. Julianka lubi biegać za papierkami po cukierkach lub zaczepiać
Bebe i wciągać go do wspólnej zabawy. Jak każde kociątko jest przesłodka i urocza. Julianka
szuka swojego wymarzonego domku. Tak więc nie krępujcie się.
Zdjęciami wzgardziły czarna Nigella – zabrana z ulicy
deszczowego, październikowego wieczoru oraz Eleonorka, której nikt do niczego
zmusić nie potrafi, nawet doświadczona w pracy z kotami Kasia. Eleonorka po
prostu lubi być dzikim, niezależnym kotem – w przerwach między posiłkami.
Na czas mojej wizyty gdzieś się zawieruszyła także Kropka –
archetypiczna Kocia Matka Polka – przez rok grała z Kasią w kotka i myszkę
nie dając się złapać, rodząc w tym czasie kilka miotów. Wszystkie mioty –
zawsze zdrowe, odkarmione i wypieszczone przez Kropkę zbierała Kasia. Aż w
końcu kiedyś Kropka postanowiła, że dość już kociąt odchowała – pozwoliła się
złapać i zabrać na sterylkę. Teraz mieszka u Kasi i inspiruje ją do działania
na rzecz kotów.
Prócz małej Julianki u Kasi gości wiele innych kotów -
dużych i małych, czarnych, łaciatych, pręgowanych. Wszystkie pod jej troskliwą
opieką czekają na swoje kochające i odpowiedzialne domki.
Kaśka na prezydenta! :)
OdpowiedzUsuń