wtorek, 29 listopada 2016

VI.052

 Tygrynio

 Lamia

 Lubawa - kotka, która miała zostać u Ani na stałe, ale odeszła na FIP
 Iwo i Lamia w tle

 Marley

 Lubawa

 Iwo

 Tygrynio

 Lamia

 Marley

 Tygrynio

 Marley

Lamia


Lamia i Marley szukają dla siebie idealnych opiekunów...

Bycie foto-wolontariuszem sprawia, że poznajemy wielu miłośników zwierząt. U jednych bywamy jednorazowo z innymi zaczynamy zacieśniać więzy, przez co pojawiamy się zawsze wtedy, kiedy jakiś kot, bądź pies potrzebuje pomocy. Tak jest w przypadku Ani i jej domu tymczasowego. Aktualnie pod jej opieką znajdują się jej własne koty: Tygrys i Iwo oraz tymczasowicze: księżniczka Lamia, oraz maleńki, bo niespełna pięciomiesięczny kociak Marley. Ania znalazła go nieopodal swojego miejsca pracy. Marley nie jest jedynym kotem, którego uratowała Ania. Jej podopieczni są pod opieką Zwierzaków z Mińska. Jednak kilka razy znajdki trafiały do fundacji Kocia Łapka. 
Iwo i Tygrys to koty, których stałą opiekunką jest Ania. Sprawiają wrażenie życia w totalnej harmonii, nie wydać między nimi bójek, a kiedy trzeba jeden bez problemu może przejść obok drugiego. Iwo początkowo tymczasowicz podbił serce Ani na tyle, że jej mieszkanie zostało jego prawdziwym domem. Tygrysa zaś Ania znalazła podobnie jak Marleya w okolicach swojej pracy. 
Lamia jest przykładem kota, który wymaga olbrzymiej cierpliwości i doświadczenia ze strony opiekuna. Jest to kotka, która potrzebuje czasu, by pokochać człowieka, ale jak już to zrobi, nie opuszcza go na krok. Nie przepada natomiast za innymi kotami, stąd też spokój Lamii i pozostałych kotów, którymi opiekuje się Ania, wymaga heroicznej pracy.
Miała do nich dołączyć Lubawa, wspaniała bura kotka, która mimo swojego burego umaszczenie podbiła serca najbliższego otoczenia, kiedy opiekunka podjęła 100% decyzję o tym, iż chce być z nią na zawsze, los brutalnie je rozdzielił. Lubawa zachorowała na FIP. Mimo ogromu nieszczęścia Ania nie zwalnia tempa i pomaga zwierzętom. Wyznaje zasadę, że ludzie powinni sobie wzajemnie pomagać zwłaszcza, jeśli chodzi o dobro zwierząt. Prawda jest taka, że nie tylko zwierzęta, czy fundacje potrzebują takich ludzi jak Ania. Osobowości pełnych pasji, siły oraz zdeterminowanych do tego, aby czynić dobro. Tak naprawdę nie chodzi przecież o wdzięczność i interesowność, a o to, by pomagać i istnieć dla tego wszystkiego, co się kocha. Ania jest tego najlepszym przykładem. Takie osoby są potrzebne również innym ludziom, abyśmy mogli wśród różnych czasem przykrych informacji w mediach dostrzec, że dobro pojawia się nie tylko na stronicach książek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.