sobota, 26 listopada 2016

VI.049






















Mieliśmy kilka takich wpisów w poprzednich edycjach, w których pisaliśmy o zwierzakach przywiezionych z wakacji... Czasami pojawiały się pytania, czy to etyczne przywozić zwierzęta, kiedy mamy swoich bezdomniaków pod dostatkiem? Sądzę, że jest to bardziej etyczne, niż pozostawienie zwierzęcia jego losowi, bez udzielenia pomocy. Na przykład taka Kida nie miałaby może szans jako dwutygodniowe kocie, gdyby nie ludzie, których spotkała na swojej drodze. Ona oraz drugi, odrobinę starszy kot przyjechali z Grecji. W pudełku po butach. Starszy kot miał już zaklepany dom, Kida została pod opieką rodziny, która ją przywiozła. 
Panna rajtuziara ma aktualnie cztery miesiące i jest na etapie ostrzenia cienkich jak igiełki zębów o ręce ludzi. Ręka jest najfajniejszą zabawką. Rękę można przytrzymać sobie łapkami (delikatnie, bez wbijania pazurków). Rękę można też polizać. Dłoń jest więc obietnicą dobrze spędzonego czasu. Tak, to jest zdecydowanie najbardziej efektowna zabawka, jaką stworzono dla kota. 
Kida ma mnóstwo energii — za dwie takie jak ona, a może i za cztery. W przyszłości będzie piękną damą, która poza docenianiem wielofunkcyjności ludzkich dłoni, zajmie się kototerapią. Już testuje swoją empatię, reagując na każdą reakcję człowieka, którego coś zaboli. Robi nawet mruczące okłady miejsc chorych. 
Uwielbia bliskość człowieka i nie bała się obcej osoby, która przyszła do niej z aparatem. Moje ręce też postanowiła zaprzęgnąć do zabawy — tylko dzięki obecności lustra, mogłam ten moment utrwalić. Zrobiłam to dla niedowiarków, bo kiedy mówię, że poszłam na sesję i obsiedli mnie (znowu) podopieczni, to nie mam na to dowodów i poza opiekunami, którzy sami widzieli reakcję swoich sierści, nikt nie wierzy. Kida umożliwiła mi utrwalenie tego wyjątkowego dla mnie momentu. Taka fajna z niej dziewczyna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.