środa, 7 października 2015

EU.006

Guen


Guen ugniata kocyk




Miel








Lucía i Miel

W to samo deszczowe popołudnie, w które odwiedziłam Tury, poznałam też Lucię i jej dwie prześliczne kotki — Guen i Miel.
Miel (Miód po hiszpańsku) urodziła się dokładnie rok temu. Znaleziono ją, razem z siostrą, porzucone przez matkę, kiedy miały zaledwie miesiąc. Obie trafiły do kociego żłobka Tury. Siostra Miel była zdrowa i szybko znalazła stały dom, niestety nasza bohaterka miała chore oczka i nie prezentowała się najlepiej. Prawe oko było w fatalnym stanie i weterynarz zdecydował się je usunąć. Prawie straciła też drugie oko, ale na szczęście skończyło się tylko na bliźnie na rogówce. W końcu pewna rodzina adoptowała Miel, ale kot rezydent, starszy już pan, nie zamierzał tolerować nowej kotki i Miel szybko wróciła do kociego żłobka. I wtedy właśnie Lucía, która już od dawna marzyła o kocie, skontaktowała się z dziewczynami z Mininas. Pokazały jej zdjęcie Miel i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsze dni w domu były ciężkie, koteczka była wystraszona i nieufna, ale Lucía nie straciła cierpliwości i teraz Miel nie zostawia jej samej ani na chwilę.

Guen urodziła się wiosną 2015 i znaleziono ją w tej samej kolonii co Miel. Ona i jej bracia trafili od razu do kociego żłobka. Lucía chciała adoptować kota (samca) do towarzystwa dla Miel, ale kiedy zobaczyła taką piękność jak Guen, nie była już taka przekonana do swojego pomysłu. Kiedy powiedziano jej, że czarnym kotom trudniej znaleźć dom, decyzja zapadła.
Pełne imię Guen to Guenhwyvar, pochodzi od towarzyszki jednego z mrocznych elfów Drizzta Do'Urdena, postaci ze świata Zapomnianych Krain z gry Dungeons & Dragons. 
Miel nie była zadowolona z towarzystwa, ale trzeciego dnia przeszła przez barierkę do pokoju Guen i zamiast na nią warczeć, jak do tamtej pory, postanowiła ją wylizać z góry do dołu. Od tego dnia są już przyjaciółkami i śpią razem. 


---



La misma tarde lluviosa en que visité a Tury, conocí a Lucía y sus dos preciosas gatitas - Güen y Miel. 
Miel nació hace exactamente un año. Ella y su hermana habían sido abandonadas por su madre cuando las encontraron. Tenían solamente un mes de vida. Ambas llegaron a la guardería gatuna de Tury. La hermanita estaba guapa y sana y pronto encontró familia; pero los ojos infectados de Miel no ayudaban precisamente a realzar su belleza. Tenía el ojo derecho tan mal, que el veterinario decidó extirparlo. La pobre casí acabó perdiendo también el otro; pero, por suerte, se libró con tan solo una cicatriz corneal. Finalmente, fue adoptada por una familia con un gato mayor, que no la toleraba demasiado. Así que decidieron que no podía quedarse con ellos. Y ahí es cuando Lucía, que ya desde hacía tiempo quería una gata, se puso en contacto con Mininas. Le enseñaron una foto de Miel y... ¡fue amor a primera vista!
Los primeros días en casa fueron difíciles, la pequeña no quería acercarse. Estaba muy asustada; pero, con paciencia y amor, Lucía logró ganarse su confianza. Desde entonces, ¡no le deja un minuto a solas! 

Güen nació en la primavera de 2015 y fue encontrada en la misma colonia que Miel. Con tan solo 15 días de vida llegó a la guardería, junto a sus hermanos atigrados. En aquel entonces. Lucía estaba pensando en adoptar un gato macho para que Miel tuviera un compañero; pero cuando vio a Güen empezó a replanteárselo. Su indecisión duró tanto como tardaron en explicarle lo mucho que suele costar encontrar casa para un gato negro. 
El nombre completo de Güen es Guenhwyvar, y viene de la compañera de aventuras de Drizzt Do'Urden, el elfo oscuro más famoso del mundo de fantasía de Los Reinos Olvidados.
Al principio, a Miel, aquella bolita no parecía hacerle tanta gracia. Pero el tercer día se coló en su habitación trepando por un tope que había y, aún teniendo la oportunidad de seguir bufándole y demás, decidió limpiarle de arriba a abajo. Desde entonces son amigas y no pierden oportunidad de dormir juntas. 

1 komentarz:

  1. Piękne futerka! To wspaniale,że kociaki znalazły szczęśliwe domy. Każda taka wiadomość cieszy. Dwa dni temu byłam ze swoją kocią u wetki. To wyjątkowa osoba,jedyna taka wetka w moim mieście. Przygarnia znalezione kociaki,leczy, daje opiekę u siebie na zapleczu gabinetu i szuka dla nich domu.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.