Zjecie Milo (Bączka) z czasu pobytu w schronisku |
O Bączku, który został Milo
O Bączku, który został Milo
We wrześniu ubiegłego roku miałam okazję wykonać zdjęcia kilku podopiecznych schroniska w Rudzie Śląskiej. Psy mniejsze, większe, bardziej i mniej kudłate. Zestresowane lub radosne, zajmujące się wąchaniem całego otoczenia, albo całym sobą korzystające z wolontariusza, który utuli i wygłaszcze. Takim właśnie przytulańcem był Bączek, dla którego w czasie wyjścia za schroniskowe kraty najwspanialsze było posiadanie człowieka tylko dla siebie…
***
Teraz to już nie Bączek a Milo. Ma około 5 lat, z czego 3 lata przebywał w schroniskowym boksie. Życie poza nim poznał trochę ponad pół roku temu. Jest psiakiem bardzo energicznym, ciekawym świata, otwartym na nowe znajomości. I wciąż zapatrzony jest w człowieka. W czasie spotkania i spaceru buszował w trawie i krzakach, ale nie tracił z oczu Magdy.
Magda nie miała wcześniej okazji opiekować się zwierzętami. Pierwszą jej miłością była Shira, którą czytelnicy bloga mieli okazję poznać we wpisie V.064. Sunia czasem trafiała do niej w czasie nieobecności opiekunów (zresztą towarzyszyła nam również podczas spaceru).
To wtedy Magda pomyślała o adopcji czworonoga. Swój psi ideał poznała w czasie wolontariatu w rudzkim schronisku... Milo to pierwszy jej – tak, właśnie tylko jej! - czworonożny podopieczny, przy którym ciągle się uczy, co jest dobre, a co niekoniecznie. Widzi również ciągłą przemianę Milo — tego, jak sam wynajduje nowe sposoby bycia bliżej człowieka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.