sobota, 4 czerwca 2016

VI.006












To historia Purki, Amai i Misia. Każde z nich ma swoją własną przeszłość, która złączyła się w domu Oli i Adama. Purka – trikolorka przygarnięta z Koterii, prawdziwa dama, która daje się ponieść zabawie. Amaya – tajemnicza, nieśmiała kotka nosząca imię „nocnego deszczu”. Misio – kocur najstarszy z całej trójki, początkowo tymczasowicz z Koterii, potem zmienił się w rezydenta; puchaty przytulak i miłośnik kanapowego miziania.
Niejednokrotnie w intrenecie można napotkać wątki dotyczące rodzicielstwa wśród czterech łap. Nie ważne czy chodzi o psa, czy kota, temat ten jest wiecznie żywy i wciąż pojawiają się kolejne głosy za i przeciw. Ta historia daje pstryczek w nos wszystkim przeciwnikom teorii wychowania dziecka razem z kotem. Nie dość, że kocich łapek jest aż dwanaście to na dodatek wspaniale dogadują się z siedmiomiesięczną Mają. Mogłoby się wydawać, że droga ku temu nie będzie należała do najłatwiejszych. Przygarnięcie zwierzęcia to wielka odpowiedzialność i tym właśnie wykazali się opiekunowie, korzystając z porad kociego behawiorysty przed narodzinami córeczki. Dzięki jego cennym radom koty nie miały problemu z zaakceptowaniem nowego członka rodziny. Purka poznawała Majkę przez kilka dni, co dzień podchodząc bliżej, Amaya od razu pierwszego dnia wylizała jej całą głowę, a Misio podszedł, powąchał i wrócił na kanapę jakby kompletnie nic się nie wydarzyło.
Koty są bardzo przyzwyczajone zarówno do swoich opiekunów, jak i do najmłodszego członka rodziny. Kiedy nie ma kogoś w domu, to chętnie przysłuchują się rozmowom na skype, po czym szukają ich w mieszkaniu jeszcze przez dłuższą chwilę.
Cała trójka żyje w niesamowitej symbiozie z małą Majką – koty stały się opiekunkami i towarzyszą w codziennych czynnościach. Każde z nich ma swoją rolę. Misio jest od mruczanych kołysanek, nie zniechęcają go nawet nieskoordynowane ruchy dziecka. Purka zazwyczaj towarzyszy małej w czasie jedzenia, wtedy nie ma mowy o wybrzydzaniu. Z kolei Amaya jest specem od czystości – co kilka dni przychodzi i wylizuje małej główkę.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ to słowo klucz. Podejmując się opieki nad zwierzęciem, obdarzamy je miłością, a ono nas zaufaniem. Wie, że jest z nami bezpieczne i kochane oraz że nie zamienimy go na nic innego na świecie. Patrząc na mieszkanie Oli i Adama, osiatkowane okna oraz inne udogodnienia dla kotów, widzę na własne oczy, co znaczy być odpowiedzialnym za to, co się oswoiło.


Ich codzienne przygody możecie poznać na fanpage: wymruczane marzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.