"Lovis all around"
"Lovis in the air.."
"Lovis all you need"
Zapraszam Was na moje pierwsze w tym sezonie spotkanie — rodzinne, z moją cioteczną siostrą i jej naprawdę wyjątkową piesicą o imieniu Lovis (kto czytał książki Astrid Lindgren, ten wie).
Osobiście za Lovis przepadam. Jest pełna energii, sympatii do ludzi i wdzięku. Zaprosiłam dziewczyny do udziału w Akcji, ponieważ wydały mi się idealne. Wiem, mniej więcej, jak wiele razem przeszły, że nie zawsze było łatwo i pięknie, a przede wszystkim widzę wielką miłość i więź je łączące. Mam nadzieję, że udało mi się te relacje i emocje pokazać.
Oddaję głos Weronice:
Mijają już chyba ponad dwa lata jak jesteśmy z Lovis razem. Piszę
chyba, bo teraz wydaje mi się jakby ona była ze mną od zawsze.
Chociaż
początki wcale nie zapowiadały się tak różowo...
Lovis
przyjechała do mnie z Białegostoku. Byłam bardzo przygotowana na adopcję
psa i wydawało mi się, że moje doświadczenie oraz opracowanie na
wszystko planów B, a nawet C, wystarczy. Jednak życie lubi płatać figle.
Po przyjeździe do Warszawy okazało się, że Lovis, poza problemami
związanymi z lękiem separacyjnym, ma również bardzo duży problem z reakcjami
na inne psy. Z perspektywy czasu myślę, że gdyby trafiła do kogoś mniej
upartego niż ja, prawdopodobnie zostałaby oddana.
Mimo szoku i totalnej
bezradności w pierwszym momencie, obecnie mam psa, bez którego moje życie
nie byłoby takie samo. Trafiłam w Warszawie na wiele osób, które okazały
mi wsparcie i podtrzymały mnie na duchu, kiedy traciłam nadzieję na
poprawę jej zachowania.
Dzisiaj Lov to pies zupełnie inny niż ten,
którego adoptowałam. Każdy dzień jaki spędziłam na tym, by ona była
lepsza (a ja żebym lepiej ją rozumiała), to dzień na plus. Dzisiaj
zachwycają się nami inni i podziwiają, jaka wspaniała z niej suka.
Trenujemy Agility, co połączyło nas w zgraną drużynę, w której ufamy
sobie wzajemnie i cieszymy się każdym osiągnięciem.
Nie tylko ja nie
wyobrażam sobie bez niej życia — Lovis jest towarzyszem całej mojej
rodziny. Jej obecność jest już tak oczywista, że prędzej ktoś zapyta
mnie czemu przyjeżdżam gdzieś bez niej niż odwrotnie!
Adopcja
zwierząt jest trudna i na pewno nie każdy jest na nią gotowy. Staram
się opowiadać wszystkim, którzy chcą się na taki krok zdecydować, całą naszą
historię. I pokazywać swoją postawą, że w dużej większości przypadków,
to od nas, opiekunów, zależy, jaki będzie nasz pies i czy będzie
szczęśliwy.
Weronika Kann
Lovis-prawdziwa miss wdzięku,piękna!
OdpowiedzUsuń