Kalina, jesienna dziewczyna
Antonina od zawsze miała kota. Takiego, czy innego - po prostu był w jej życiu kot elementem oczywistym i niezbędnym. Antonina marzyła, by wspólny kot w jej nowym domu był albo srebrny, albo szylkretowy. Janek spełnił oba te marzenia przynosząc do domu kociątko z łódzkiego schroniska srebrne z rudymi plamkami. Janek kotów dopiero uczy się. Ma to szczęście, że na nauczycielkę wybrał sobie... Kalinę, która ma talent do dawania szybkich i bardzo esencjonalnych lekcji. Szczególnie o poranku. Patrząc na to radosne kocie dziewczę widać szczęście, a czasami nawet uśmiech na śpiącej kociej buźce. Pamiętać jednak należy, że pod maską słodziaka kryje się brutalny morderca piłeczek, żaby i skarpetek Janka... głośno domagający się karmienia i pochłaniający każdą porcję jedzenia (a czasami nie tylko jedzenia).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.