Dużo Kochania...
Nie wiem czy już jacyś specjaliści przeprowadzili takie badania, czy też nie. A może po prostu więcej osób ma podobne odczucia do moich...? Zauważam bowiem, że jeśli jako dzieci byliśmy wychowywani w domach ze zwierzakami, to w dorosłym życiu z pewnością także będziemy chcieli by zwierzęta były w naszym życiu obecne. Tak zaczyna się opowieść Ani. Ania pochodzi właśnie z takiego domku, gdzie zwierzęta były członkami rodziny. Kiedy postanowiła założyć swój dom (w myśl zasady, że "dom bez kota jest tylko mieszkaniem"), poinformowała swoich znajomych, że poszukuje kota. Tak trafili do niej bracia - początkowo bezimienni - Aszkim i Habibi. Obdarowująca kotami postanowiła zastosować także znaną kociarzom zasadę, że "dwa koty chowają się lepiej, niż jeden". Widząc obu panów dziś jestem skłonna stwierdzić, że Ania nie wahała się nawet przez sekundę. Oni chyba też nie. Imiona ich pochodzą z kultury arabskiej i tureckiej. Oba znaczą "Kochanie". Tak oto bracia Kochanie mieszkają z Anią i... jej trzecim kotem, albo raczej młodocianym kotołakiem, dwunożnym i uwielbiającym Lego. Należy jeszcze zaznaczyć bardzo ważny fakt, że koty Ani bardzo lubią pomagać w jej działaniach artystycznych, bo Ania (tak jak i odwiedzona wcześniej Adriana) jest artystką, która tworzy prawdziwe cudeńka. Jeśli już kategorycznie odprawi panów stwierdzeniem, że nie potrzebuje ich pomocy, Aszkim ćwiczy yogę... a Habibi ćwiczy jak wyglądać (nadal) uroczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.