środa, 10 sierpnia 2016

VI.011














Mops, który lubi się uśmiechać

Zaprosiłam Jasminę do udziału w Akcji, ponieważ nasłuchałam się o jej ośmioletnim psim towarzyszu i w sumie... chciałam go poznać. Taka prawda. Pies, który sypia na poduszce w koty, który ma swoje leki na serducho, swoje zabiegi pielęgnacyjne, któremu robiono ostatnio zęby (także by ładnie wyglądał na zdjęciach!), no i do tego totalnie zapatrzony w Jasminę (ze wzajemnością!) — kiedy ona wstaje, on wstaje razem z nią (no chyba że wstała za wcześnie, wtedy zmierzy ją wzrokiem i wyrazi swój brak zapału do porannej aktywności, zakopując się w bety). Jeśli zbyt długo siedzi nad swoimi zadaniami, Armin, czeka na koniec pracy, drzemiąc obok swojej opiekunki. 
W jednym z Jasminą jesteśmy absolutnie zgodne: boksery to wspaniałe psy. Jak już raz miał ktoś boksera, to zawsze będzie za nim tęsknił. Podobnie było w domu Jasminy. Dzieci chciały jednak psa. Tak pod pretekstem prezentu dla Jasminy, w domu pojawił się mops. Czyli taki prawie bokser... 
Muszę przyznać, że Armin jest bardzo przyjaznym psem i fajnym kumplem. Traf chciał, że dzień wcześniej robiłam zdjęcia Sagi, która usiłowała pobawić się ze mną w "pies mi mordę lizał" — broniłam się, niestety Saga ma więcej energii niż ja, więc fotografując Armisia nie spodziewałam się zapalczywości i determinacji, jaką przejawił on właśnie w temacie chęci podjęcia zabawy w tę samą grę. Tak, a później bezwstydnie się uśmiechał, bo wygrał... 
W pewnym momencie Arminowi włączył się trzeci bieg i jak szalony zaczął biegać za Jasminą — wiedzieliście, że podczas biegu, mopsom prostuje się ogon? Ja nie wiedziałam. Armin mnie doszkolił. Niech Was nie zwiodą te poważne zdjęcia, i ta smutna, zamyślona mina. Armiś uśmiecha się cały czas (nie tylko do swojej opiekunki, ogólnie — do świata), ale Jasmina stale powtarza mu, żeby schował język i wyglądał przystojnie. Co miał chłopak zrobić? Posłuchał... 

Myślę, że jak ktoś jest opiekunem mopsa, nie ma szans być smutny. Taki Armin nie pozwoli. Wyliże człowiekowi każdą wystającą spod ubrania część, właduje się na kolana i podzieli się swoją pozytywnością. Bo mopsy są zajebiste. Przypuszczam nawet, że zdają sobie z tego sprawę. 
Może to czas dla mnie, by adoptować psa? Tak tylko sobie... po cichu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.