poniedziałek, 4 września 2017

VII.039





Gizmo












Gordon












Bracia z przypadku


Pani Ewa nie była pewna, czy może wziąć udział w akcji, bo jeden z jej kotów jest kupiony, a drugi przygarnięty. Jak zwykle wyjaśniłam, że każdy sposób wprowadzenia zwierzaka do rodziny jest adopcją, poza zakupem na rozród i zarobkowanie (bo to jest wykorzystywanie). I tak w ostatni dzień sierpnia, bardzo upalny nawet jak na sierpień, poznałam kocich braci z przypadku oraz ich opiekunów.
Wcześniej Pani Ewa i Pan Zbyszek mieli kota. Kot niestety zmarł i chociaż nie było założenia, że zaraz powinien pojawić się kolejny, pustka, jaka zapanowała w domu, przyspieszyła sprawę. Pierwszy raz postawiono na "niedachowca" i miał to być norweski leśny. Okazało się, że plan trzeba było zmienić, bo ten norweski, który miał trafić tutaj, jednak został u swojej opiekunki. Padło na innego dużego kota — main coona. W sumie trochę do norweskiego podobny — też potężny. Wszystko pasowało. Jednak jeden kot to mało. Z pewnością nudzi się, taki sam biedny — trzeba było pomyśleć o towarzystwie dla kocurka. Gordon mógł mieć za rodzeństwo czarnuszka, którego Pan Zbyszek przyniósł pewnego dnia, ale ponieważ przypuszczał, że maluch komuś zwiał, to umieścił ogłoszenie — faktycznie. Pojawił się opiekun kota i zabrał czarnego okruszka. Zapomniał zabrać pozostawione przez kociaka pchełki. 
Szczęście w nieszczęściu w tym samym czasie ktoś w Konstantynowie Łódzkim przygarnął zabiedzoną kotkę. Jak się później okazało ciężarną kotkę. Kotka dochodziła do siebie i obdarowała nowych opiekunów swoimi pociechami, którym należało znaleźć odpowiednie domki. Tak pojawił się Gizmo. 
Chłopaki są z tego samego roku na ludzkie, na kocie Gizmo jest pewno trochę młodszy. Początki mieli trudne i nawet Pani Ewa zastanawiała się ze smutkiem, czy nie będzie trzeba Gizma oddać — ale jak tylko o tym pomyślała, tak chłopaki się dogadali. Dziś bawią się razem, śpią razem. Wzajemnie wylizują sobie uszy. Bardzo sympatycznie to wygląda, jakby byli razem od zawsze. Patrząc na nich, miałam wrażenie, że są bardzo podobni — mimo iż Gordon jest większy i bardziej kudłaty, a Gizmo ma więcej białych miejsc. I gdybyście zastanawiali się, czym właściwie jest adopcja zwierzaka, to tutaj macie idealny jej przykład. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.