czwartek, 7 maja 2015

V.011

Danusia i Dżejson 
Leon i Misia 
Leon na balkonie 
Leon, Rusek i Misia w tle 
Leon 
Maks 
Maksiak w pobliżu swojej opiekunki 
Maksio 
Maksio 
Misia 
Misia 
Niedowidząca Misia i jej uśmiech 
Polująca Rusek 
Poważny Dżejson 
Romantyczny Dżejson 
Rusek ma talent do robienia min
Rusek na balkonowych schodach zamontowanych specjalnie dla kotów
Rusek z malinowym noskiem 
...i malinowym języczkiem
Rusek
Tak się pracuje
Zrelaksowana Misia
Zrelaksowana Misia


Pięć leszczyńskich ogonków



        Danusię poznałam przy okazji pomocy kotom z Jadwisina. Poznałyśmy się na dobre, a ostatnio miałam niespodziewaną przyjemność odwiedzić ją i jej cudowną kocią piątkę w Lesznie. Choć wizyta była w innych celach, namówiłam ją oczywiście do udziału w naszej akcji. Oto efekty naszego spotkania.

Danka zawsze była zadeklarowaną "psiarą", to niesamowite, jak wsiąknęła w kocią rzeczywistość. Dżejson, Leon, Misia, Maksiak i Rusek to cudowne koty, które oczywiście skradły moje serce. Zapraszam do prawdziwej historii, którą spisała dla nas sama Dan.


Kot Tymczasowy Dżejson (pierwszy z mojej piątki) przyjechał jako gość na Boże Narodzenie 2010 r. Z transportera śmignął w najciemniejsze miejsce, czyli pod łóżko i tam się zakwaterował. Pod osłoną nocy wychodził, zjadał coś na chybcika i korzystał z kuwety. Jego pobyt u mnie przedłużył się, bo nie chciałam, by trudną dla zwierząt sylwestrową noc spędzał zagubiony w nowym otoczeniu (jego pan balował), a potem termin zwrotu Kota Tymczasowego Dżejsona zmieniał się jeszcze parę razy. W maju uświadomiłam sobie, że wcale nie zamierzam go oddawać właścicielowi, ten zaś był nawet zadowolony z takiego obrotu sprawy - wiadomo, nie ma jak (kot) u mamy, pupil pozostaje w rodzinie, ale koszty jego utrzymania znikają!
W czerwcu na ławeczce przed moim domem pojawił się ulicznik o imieniu Leon i to była wielka miłość, taka od pierwszego wejrzenia. Trzy dni później się do nas wprowadził, tak po prostu... Ledwo przekroczył próg mieszkania, dał do zrozumienia Dżejsonowi, kto teraz będzie tu rządził. Dżejson zrozumiał, ja niestety nie. Przez rok chodziłam podrapana jak zbieracz agrestu i pogryziona, bo Leon - ten łobuz - upodobał sobie lodówkę. Czaił się i z góry skakał mi na głowę, wbijał we mnie pazury i gryzł. Był dzikusem i bandytą, a ja zrzucałam go z głowy, uważając żeby bezpiecznie wylądował na kanapie!
W lipcu 2012 na posesji mojego znajomego okociły się dwie kotki z sąsiedztwa. Potem dwa z siódemki maluchów zachorowały. Kazałam je przywieźć i poprosiłam o pomoc moich przyjaciół - weterynarzy, Dorotę i Rafała. Koteczka miała okropny koci katar, oczka zaklejone ropą, ale szybko wracała do zdrowia. Z kotkiem było gorzej, miał złamaną kość udową, cierpiał, przeszedł dwie operacje. Pominę drastyczne szczegóły. Dzisiaj Misia kiepsko widzi a Maksio jest kulawy ale... Nie mówimy im o tym, że są kalekami, nieświadome kalectwa żyją normalnie, jak pełnosprawne koty, biegają, skaczą, bawią się i psocą.
Piąty jest Rusek. To śliczna koteczka, z malinowym noskiem, na który każdy zwraca uwagę! Dzieci bawiły się kotkiem na podwórku i poszłam sprawdzić, czy nie robią mu krzywdy, zaniosłam wodę i jedzenie. Przeżyłam okropny moment, kiedy podniosłam ją z ziemi. Chciałam tylko sprawdzić, czy nic jej nie dolega i natychmiast poczułam, że już jest moja! Szukałam jej opiekunów, chłopcy - bardzo pomocni - biegali po osiedlu, dzwonili do wielu drzwi, pytali... Nic. Pamiętam, jaki ogarnął mnie wtedy strach. Bałam się ją wziąć do domu z czterema kotami! A co, jeśli jest chora? Gdzie się z nią podziać?  Pomogli mi sąsiedzi, Mirka i Leszek, którzy sami mają 11 kotów i to dopiero jest historia warta opowiedzenia! Opiekowali się małą znajdą dzień i noc przez cztery doby, zawieźli do weterynarza, nawet zaszczepili! Potem przenieśliśmy małą do mnie. Oni nazwali ją Honey, potem Miodzio, ale Rusek zdecydowanie lepiej do niej pasuje!
Pięć kotów w mieszkaniu 64 m2 to dużo. Gdyby jednak los sprawił, że pojawiłby się jakiś rudy czy inny nieszczęśnik, to... Kto wie?

Danuta Ciszewska



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.