środa, 5 czerwca 2013

II.015






Czarne kotki dwa...


Rózia jest w tym domu dłużej. Ale Bryś jest w tym domu bardziej... Bryś jako młodzian jeszcze rosnący odczuwa wieczny głód - emocji, rozrywki, jedzenia, słodyczy, uczucia, jedzenia... czy wspominałam już o jedzeniu? Kiedy do Kasi przychodzą goście Bryś ucina sobie bardzo krótkie i niezwykle kontrolowane drzemki, zerkając co jakiś czas w kierunku stołu, na którym mogły pojawić się jakieś ciasteczka, ciastka, ciasto, ostatecznie kocie chrupy. Tak czy inaczej, należy trzymać łapkę na pulsie. Zawsze. W tym czasie Rózia ukrywa się by nikt jej nie porwał lub nie zauroczył. Rózia jest stateczną koteczką uwielbiającą kolana swojej opiekunki, zaś Bryś to po prostu młody (bo nie mały!) chuligan, który opiekunów traktuje jako animatorów zabaw i karmicieli. A mimo to jedna kwestia te dwa bardzo różne koty łączy (oczywiście poza wspólnym dachem i opiekunami) - pięknie wpasowują się w wystrój wnętrz... No cóż, koty ludzi sztuki chyba już tak mają.  

2 komentarze:

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.