Kolorowe trio
Piękne dorosłe koty, wszystkie przygarnięte z bezdomności. Mrufka, Sopel i Pestka mieszkają z Ulą i Magdą. Najlepiej będzie jak "oddam głos" właścicielkom mruczuchów:
Najstarsza, 8-letnia Mrufka, jako trzymiesięczny bezdomny dzieciak podbiegła do naszej koleżanki na parkingu i bez ceregieli wpakowała się jej do samochodu, żądając zabrania jej w jakieś miejsce, gdzie będzie ciepło, sucho i micha. Z energicznego "szczawika" wyrosła na nieco okrągłą liderkę stada, niezbyt przychylnie nastawioną do obcych, ale namiętną miłością kochającą swoje panie.
Sopla przyniósł do lecznicy weterynaryjnej ktoś, kto znalazł tego wówczas 3-tygodniowego malucha zamarzającego na działkach. Jego rodzeństwa nie dało się uratować, przeżył tylko on. Trafił do nas na "odchowanie", miałyśmy szukać mu domu, ale dość szybko okazało się, że dom już znalazł - u nas. To pełen uroku neurotyk, który lubi skupiać na sobie uwagę, ale nie przepada za czułościami.
Pestka, równolatka Sopla (7 lat), urodziła się na ursynowskim placu budowy. Została stamtąd zabrana ze swoją mamusią. Kiedy zobaczyłyśmy zdjęcie tego rudzielca, zakochałyśmy się z miejsca. A że dorastający Sopel potrzebował towarzystwa do zabawy, nie wahałyśmy się ani chwili. Dziś Pestunia jest kotem dość zagadkowym, często przebywa w jakichś równoległych światach, ale uwielbia pieszczoty i zabawy.
Całą trójkę nazywamy naszym "Permanentnym PMS-em" (od pierwszych liter imion), ale zazwyczaj nie są aż tak uciążliwe.