poniedziałek, 9 czerwca 2014

IV.008












W słoneczne, sobotnie południe pojechałam odwiedzić Martynę i Kubę oraz ich futrzaste dzieci. Suczka owczarka szetlandzkiego - Lucy jest radosnym, przyjacielskim stworzeniem. Jednak jako jedyny pies w kocim towarzystwie, nie bardzo zdaje sobie sprawę z faktu, że nie jest kotem. Uwielbia bawić się pluszową myszką i rozdawać buziaki. 

Jako pierwszy kot do Lucy dołączył biało-bury Herbercik. Herbercik - zabiedzony i chory, został zabrany przez Martynę z pewnego osiedla. Teraz jest okazem zdrowia i puchatości. Jednak bardzo nie podobał mu sie pomysł sesji fotograficznej i wyniośle unikał aparatu. 

Rudy Elvis został znaleziony w parku w Katowicach, kiedy po prostu szedł przed siebie. Elvis trafił do przytuliska, jednak jest kotem, który nade wszystko ukochał długie wędrówki, więc zamknięty w niewielkim pomieszczeniu wył w niebogłosy (stąd imię). Martyna wzięła go do siebie, żeby mógł spacerować do woli. I tak sobie spaceruje - tylko idąc przed siebie czasem zapomina, jak wrócić. Zna go już prawie całe Jaworzno, a Martyna co jakiś czas jest zmuszona organizować spektakularne akcje poszukiwawcze. Zamknięty potrafi zrobić sobie krzywdę w gwałtownych próbach wyjścia na zewnątrz. Ostatnio trochę się już ustatkował, ale dalej chodzi z Martyną i Lucy na spacery, lubi też odwiedzać swoją ulubioną sąsiadkę i spać u niej w domu na kanapie. Bardzo lubi ogrzewanie podłogowe w łazience.

Buraska Kiwi została adoptowana jako 3-miesięczne kocię. Martyna chciała adoptować jakąś trikolorkę albo innego kolorowego kociaka, a do domu oczywiście wróciła z chorującą, wychudzoną buraską, która wyglądała jak... owoc kiwi. Dzięki troskliwej opiece i miłości swoich Dużych, Kiwi jest teraz dorosłą, zdrową panną. Chodzi po podwórku w szeleczkach i czasami udaje jej się upolować jakieś zasuszone ptasie skrzydełko zostawione pod krzakiem przez Bercika. Jest wtedy bardzo z siebie dumna. 

Piątym futrzakiem jest biało-rudy kot Otis, który przyszedł sobie pewnego dnia wyczuwając, że tutaj dobrze się nim zajmą. Otis szuka własnego stałego domku - a właściwie to zacznie szukać, jak już się przekona do ludzkiego towarzystwa. Przyjaźni się z Lucy i resztą kotów, w ogródku ma drewniany, ocieplany domek na zimę, a kiedy tylko zgłodnieje dostaje miseczkę jedzenia. Na razie nie uważa aby większe oswajanie było mu potrzebne.

1 komentarz:

  1. Martyna to dziewczyna o ogromnym serduchu wielki szacun dla niej <3 A Elvisa kocham jak własnego bo jego nie da się nie kochać :) Zawsze dostaje ode mnie porcję mizianek jak przychodzi w odwiedziny ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.