czwartek, 3 sierpnia 2017

VII.024

Borówka i bezpieczne kolana






Borówka na posterunku

Saga

...i zabawy z Gumisiem, których rok temu nie udało mi się zobaczyć


kung-fu Gumiś



Szelma jak zwykle urocza




U Natalii i Krzysztofa byłam już dwa razy [edycja V i edycja VI]. Za pierwszym razem poznawałam towarzystwo. Za drugim przedstawiałam nowy "narybek", czyli Sagę oraz zapomniane za pierwszym razem ryby. Dziś chciałam przedstawić Borówkę — piękną kotkę, która zamieszkała w tym domu i nadal negocjuje swoje warunki z pozostałymi kotami. 
Borówkę znaleziono w lesie. Praktycznie umierała z głodu, nie ruszała się. Nie było nawet wiadomo, czy żyje, a jeśli żyje to, czy uda się ją uratować. Kotka w złym stanie, zestresowana, w ciąży — trudny przypadek już na wstępie. Początkowo trafiła do znajomej Natalii, która ma psy. Psy nie były skłonne do zaakceptowania nowej lokatorki i z chęcią rozszarpałyby Borówkę. Kiedy kotka spotkała Natalię, natychmiast ją sobie wybrała na opiekunkę i swoją bezpieczną przystań. I tak pojawiła się tutaj, czyli w domu, w którym mieszkają już cztery koty i pies-tornado, czyli Saga. Nie byłoby źle, gdyby Borówka doszła do wniosku, że można się jakoś dogadać z kotami. Niestety upatrzyła sobie przede wszystkim Natalię. Uznała najwyraźniej, że kontakty z innymi kotami są poniżej jej godności (możliwe, że nie miała z nimi najlepszych kontaktów w przeszłości). A już z pewnością nie podporządkuje się jakiemuś udzielnemu księciu, którego wszystkie kotki w pierścień całują i hołubią. Co to, to nie. Gumisia taki stan rzeczy rozsierdził, bo przecież książęca krew nie znosi sprzeciwu. Tak ustaliły się w domu "nowe podziały" — także terytorialne. Biblioteczka jest dla Borówki. Tam dochodzi do bliskich spotkań z Natalią i to tam Borówka czuje się najbezpieczniej. Kiedy Natalii nie ma w pobliżu, nie siedzi w fotelu — kotka przebywa pod kredensem. Dodam jeszcze, że Borówka na początku nie była tak ubarwiona, jak na zdjęciach — to, jaka jest piękna, okazało się, dopiero kiedy znalazła dla siebie miejsce.
Zaczepiana przez Sagę nic nie mówi. Zaczepiana przez inne koty — dźwięczy ostrzegawczo. Daleka jeszcze droga do porozumienia, szczególnie że nawet te bardziej cierpliwe i równie nieufne, acz przyjaźnie nastawione koty, straciły chęć poznania Borówki i odwzajemniają jej pogardę sycząco.
Wspominam o tej sytuacji, ponieważ uważam, że wprowadzenie kolejnego kota do środowiska, w którym już są koty, a część z nich ma także swoje problemy — może prowadzić do sytuacji, kiedy dojdziemy do wniosku, że starczy nam, trzeba kotu znaleźć dom. Raz nawet taka myśl przemknęła przez głowę Natalii — tak było źle. Znaczenie terenu, wzajemne pranie futra, walki o kolana, to tylko niektóre z sytuacji, jakie zwykle ludzie uznają za patologiczne, więc się zwierzaka pozbywają. Natalia dała Borowce czas. A to w takich sytuacjach jest najważniejsze. Borówka poza tym nie chce widzieć bez Natalii świata i oddanie jej nawet na jedynaczkę, do warunków idealnych, stanowi dla niej zagrożenie. Próby niezwracania na borówkowe fumy uwagi doprowadziły do tego, że kotka zaczęła chudnąć i tracić swoje piękne, miękkie futerko. Ona po prostu wybrała sobie człowieka, z którym czuje się bezpiecznie. Potrzeba więc czasu. 
Chciałabym, żeby za każdym razem, kiedy doświadczony życiowo kot (lub inne stworzenie) spotka na swojej drodze człowieka, któremu postanowi zaufać, ten człowiek mógł poświęcić tyle czasu i uwagi, by zaufania nie stracić. I żeby cierpliwość i zrozumienie (nawet choćby próba zrozumienia) rządziły takimi relacjami. Trzymam kciuki za Borówkę i pozostałe koty — Saga da sobie radę, Saga jest w końcu tornadem. 


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.