środa, 23 sierpnia 2017

VII.034

















Świnoujście, 20.08.2017




"Wiem, że nie jestem rasowy, ale kocham tak samo"


Luna ma piękne umaszczenie. Chodzi jak Miss, delikatnie robi każdy krok. Oryginał w psim wydaniu. Uśmiechnięty pyszczek, piękne duże oczy i żywiołowość. Kocha każdą częścią swojego ciała.
Matka labradorka, ojciec NN. Szczeniaczki szybko znalazły domy, no bo przecież miały styczność z rasowym psem. Kiedy Luna została wydana do nowego domu, miała około czterech tygodni i jeszcze nie było wiadomo "co z tego wyrośnie". Dopiero z czasem zauważono, że ToTo tylko koło labradora stało, ale odbiegło od normy. No tak, najlepiej mieć psa rasowego za darmo, a tu nagle problem, bo jak można pojawić się na dworze z takim mieszańcem?
Tak właśnie Luśka trafiła do obecnych opiekunów. Została wysterylizowana, zaczipowana i P O K O C H A N A. Spędziła już u nich najszczęśliwsze cztery lata swojego życia. Pełna życia, malutka iskierka szczęścia.
Obecna opiekunka bardzo pilnuje, żeby Lunka się zdrowo odżywiała, miała wszelkie wygody, bezpiecznie chodziła na spacery (zawsze na smyczy). Zadbała również o doborowe towarzystwo dla suńki.

Lucky to średniej wielkości, czarny, długowłosy szczeniak. Trochę w typie owczarka staroniemieckiego. No dobrze, już nie szczeniak — podrostek. Domniemaną datę urodzenia ustalono na 15.02.2015.
Lakuś został przygarnięty ze schroniska, "wyturlała się taka mała, czarna kulka z kartonu – ujął nas swoim wyglądem i go wzięliśmy". Miał iść do mamy obecnych opiekunów, po stracie trzynastoletniego towarzysza, chcieli dać dom nowemu przyjacielowi rodziny. W marcu podjęto próbę przekazania psa z adopcji mamie. Mama za długo biła się z myślami o przygarnięciu nowego domownika i Lakuś został w domu z Lunką.

Luna nie zaakceptowała tak od razu nowego przybysza. Chociaż Lucky musiał być odchuchany, wygrzany i podkarmiony (po przyjeździe ze schroniska można było zobaczyć głównie obraz nędzy i rozpaczy — mały pies niemający miesiąca załatwiał się samymi robakami), to dokazywał i zaczepiał do zabaw Luśkę.
Teraz kiedy oboje są wykastrowani i zaczipowani bardzo chętnie spędzają ze sobą czas na spacerach oraz w domu. Luśka jest bardzo zaborcza i chciałaby mieć człowieka całego tylko dla siebie. Chętnie wyleguje się w łóżku. Za to Lakuś jest wiernym towarzyszem podczas robót domowych i kąpieli — to prawdziwy wodołaz, nikt nie musi kilka razy powtarzać "idziemy nad zalew" i nie widzi nic szczególnego we wskakiwaniu człowiekowi do łóżka.

Odwiedziny u tej dwójki to najprzyjemniejsze SPA dla człowieka. Tyle radości już dawno nie widziałam.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.