To niesamowite, jak zabawnie składają się niektóre historie. W poniedziałek na fanpejdżu zamieściłam filmik ze szkolonym kotem. Przyznaję, wątpiłam w spotkanie takiego kota osobiście. Może wiedziona artykułem na temat "niezwykłych" odkryć w sprawie kotów, dokonanych za sprawą trzydziestu lat badań prowadzonych przez Johna Bradshawa... doszłam do wniosku, że kot nie ma żadnego interesu w uczeniu się sztuczek. A może po prostu uznałam, że skoro moje koty nie są szkolone, to inne też nie mogą. W każdym razie filmik traktowałam jako rodzaj rozrywki, daleko od rzeczywistości.
Z takim przekonaniem w sercu trafiłam do Małgorzaty i Marcela oraz ich kotki o wielu imionach, która na potrzeby tego wpisu została Bydliną (Małgorzata podesłała mi informację, że w staropolszczyźnie pod taką nazwą występował... wędzony śledź). Bydlina to urocza kotka, alergiczka, po przejściach. Ma wielką mądrość w oczach i nie przepada za obcymi ludźmi. Pozuje jednak świetnie (jak już się dziewczyna rozkręci). Bydlina znalazła się u Małgosi z potrzeby przebywania z kotem. Przyjazd do obcego miasta na studia i brak kotów, wyraźnie męczyły Małgorzatę. Dlatego zaczęła przeszukiwać ogłoszenia adopcyjne. Razem z Marcelem zastanawiali się nad adopcją jakiegoś kota z "defektem". Mógł być bez łapy, bez oka, głuchy, chory... Trafiła się szylkretka z problemami. Ponieważ kotka jest bardzo mądra, co widać w jej oczach, zwykłe traktowanie było dla niej niewystarczające. Pozwoliła sobie na małe szaleństwo - wykonywanie komend. I tak, potrafi usiąść na zawołanie, poprosić oraz... przybić piątkę. W zamian oczekuje kabanoska. Kiedy usłyszałam pytanie "chcesz zobaczyć, jakie Bydlina robi sztuczki?", nie mogłam powiedzieć "nie". Ciekawość mnie zjadała... Pierwszy pokaz miałam okazję zobaczyć bez pośredniczenia obiektywu - na własne oczy. Ona rzeczywiście siada, prosi i przybija piątki. Ba! Nie tylko obie, także dwie jednocześnie! Jestem zdumiona!
Bydlina jest też wybredna: piasek w kuwecie ma być ściśle określony (podściółka drewniana nie nadaje się), jedzenie mogłoby być każde, także: bób, fasolka i inne rośliny. Jednak nie wszystko powinna jeść, niektóre gatunki suchej karmy wyraźnie jej szkodzą. Kotka ma swoje pudełko, które używa jako drapak, zabawkę, miejsce do chowania się - obecnie pazurkami zaczęła już nawet zmieniać wygląd tego pudełka i pojawia się w nim okno... Poza tym lubi to, co większość kotów: zabawy, koncentrowanie uwagi na sobie, spanie i... ciszę, kiedy chce spać. Czasami zdarza jej się wchodzić w dialog z opiekunami, odpowiada na zadawane pytania - chociaż mam wrażenie, że znacznie więcej mówi do gołębi lądujących na parapecie (o ile jeszcze jakiś szaleniec się o to pokusi). Wakacje Bydlina spędzi w gromadzie kotów mamy Gosi, w Lublinie. Zapytałabym ją, co sądzi o swoich przyszywanych braciach, ale była już zmęczona sesją. Miejmy nadzieję, że nauczy ich także wykonywać jakieś polecenia. Mogliby grupowo przybijać piątki i robić falę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.