Semen zwany Zenkiem
Opowieść o tym psie można by zacząć słowami: znajomy znajomego powiedział... Bo to właśnie mama znajomego znajomych Ludwiki pięć miesięcy temu, spacerując z psem, w lesie koło własnego domu, spotkała suczkę – brudną, zabiedzona i wystraszoną. Zaczęła jej donosić jedzenie, aż po kilku dniach, na początku stycznia, udało jej się zabrać ją do siebie. Suczka była bardzo płochliwa, spała w schowku pod werandą i w ogóle nie pozwalała się zbliżyć do siebie. Po kilku dniach, ku zaskoczeniu nowych opiekunów, bo nic po niej nie było widać, urodziła dwoje dzieci. Szczeniaki były duże, zdrowe i śliczne. I w przeciwieństwie do matki, bardzo ufne i towarzyskie. Nazwano je Szczepcio i Tońcio.
I to właśnie zdjęcia Szczepcia i Tońcia zobaczyła Ludwika na Facebooku. Od kilku miesięcy nosiła się z myślą, żeby wziąć psa. Prawie rok wcześniej umarł jej piętnastoletni Bajkał. Początkowo po jego odejściu nie wyobrażała sobie, że mogłaby mieć innego psa. Nawet na ulicy, jak mijała jakiegoś łaciatego kundelka, stawały jej łzy w oczach. Jednak powoli przekonywała się, że pustkę po Bajkale najlepiej wypełni jakiś wesoły jego następca. Albo następczyni, bo chciała wziąć suczkę. Jednak pieski z facebookowego zdjęcia były tak cudne, że nie mogła się oprzeć. Dopiero jak już sama była przekonana, że weźmie jednego z nich, pokazała zdjęcie dzieciom. Te tylko utwierdziły ją w podjętej decyzji. „Kiedy pojedziemy po psa” stało się najczęściej zadawanym pytaniem u nich w domu.
Po kilku dniach już byli w drodze pod Otwock. Na miejscu wszyscy troje jednogłośnie orzekli, że biorą młodszego – Tońcia. Był trochę spokojniejszy i mniej śmiały niż Szczepcio, za to miał słodkie żółte okularki wokół oczu. Już w samochodzie zadecydowali, a właściwie zadecydował starszy syn Ludwiki – Witek, że Tońcio zmienia imię na Semen. Witek ma 10 lat i jest w fazie absolutnej fascynacji siedemnastym wiekiem, „Trylogią” i kozaczyzną, a semeni to była kozacka formacja wojskowa, nieraz wspominana przez Sienkiewicza w „Ogniem i mieczem”. Ludwice to imię kojarzyło się raczej z Semenem Petlurą czy z pseudonimem dowódcy ochotniczego batalionu „Donbas”, który walczy przeciw rosyjskiej agresji na Ukrainie, dlatego miała mieszane uczucia, czy wypada tak nazywać psa.
W ten sposób szczeniak stał się właścicielem dwóch imion: Semen i Zenek. Oraz jednego nazwiska, bo młodszy syn Ludwiki, Mikołaj, koniecznie chciał, żeby pies nazywał się Polubiarek. Dziś, po dwóch miesiącach w nowym domu, Semen nazywany jest też Semoliną, Zenem, Zenonem Ładniakiem i Semixem.
Zabawy z psimi imionami to jeden z najfajniejszych aspektów życia z psem. Dopasowuje się je do nastroju chwili i sytuacji – mówi Ludwika.
Semen rośnie jak na drożdżach. Na kilku pierwszych spacerach bał się wielkich psów, jednak teraz coraz częściej to jego się boją. – Dlatego tak ważne jest, żeby miał jak najwięcej kontaktu z innymi psami, biegał i bawił się z nimi – mówi Ludwika. – W ten sposób psy się socjalizują. Pies wiecznie trzymany na smyczy ani nie nauczy się słuchać opiekuna, ani wyczuwać nastrojów innych psów, a to przecież podstawa.
Jaki jest Semen? To wulkan energii, czego dał mi pokaz podczas sesji zdjęciowej. Mój aparat za nim nie nadążał. Całe szczęście jego młodszy opiekun – Witek – dorównuje mu temperamentem. Szaleją razem do upadłego. Semen w zabawie uwielbia podgryzać swoich opiekunów. Ubrania obu synów Ludwiki noszą ślady ostrych jak szpilki zębów szczeniaka. Na dodatek trzeba z nim wychodzić minimum pięć razy dziennie. Spać się nie da dłużej niż do siódmej. Także w soboty i niedziele. Mimo to nikt z domowników nie zamieniłby tych 17 kilogramów żywego srebra na nic innego. A, że Semen ma dopiero 4,5 miesiąca, wkrótce będzie go znacznie więcej.
Wspaniale, z pasją napisany post.
OdpowiedzUsuńWielki szczęściarz z tego Semena, że raka rodzona mu się trafiła! 17 kilo i 4,5 mc! To bedzie wielki pies!
Też tak sądzę... to będzie WIELKI pies :D
UsuńTaka rodzina - miało być! Widzę że głupi telefon poprawił po swojemu. :)
Usuń