wtorek, 12 września 2017

VII.042



















Zapraszam Was na opowieść Agaty i spotkanie z nią oraz kotem Narcyzem. Ich wspólna historia jest na razie krótka, ale już było miło obserwować kwitnącą między nimi miłość. Kot po przejściach znalazł swoje miejsce na ziemi i swoją opiekunkę.

Widać, że świetnie czują się ze sobą. Piękny, cętkowany burasek wygląda na szczęśliwego. Czy dalibyście mu 10 lat?
[Natalia Kann]

Moja gwiazda rocka

Z Narcyzem los połączył mnie cztery miesiące temu, ale mam wrażenie, że znamy się całe życie.
Pierwszy raz zobaczyłam jego zdjęcie na stronie internetowej Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Żyrardowie im. Psa Kazana i pomyślałam: "To kot dla mnie". Wiedziałam, że dziesięcioletnie koty mają mniejsze szanse na adopcję, a ja chciałam mieć właśnie starszego. Na zdjęciu wzruszyły mnie jego poszarpane uszy. Zastanawiałam się, co ten kot przeszedł w życiu. Jednak nie zdecydowałam się na adopcję od razu. Po kwarantannie zdjęcie kota znów ukazało się na stronie schroniska, wtedy zaczęłam poważnie rozważać adopcję Narcyza, przygotowywać się i w końcu podjęłam decyzję.
Kiedy pojawił się w domu, czekało na niego sporo prezentów od rodziny i znajomych, którzy kibicowali mi w tym przedsięwzięciu. Na jednym z prezentów jest napis "My cat is fantastic". Przede wszystkim czekało na niego dobre jedzenie. Kot od razu zaakceptował swój nowy dom, jakby tu mieszkał od urodzenia.
Z Narcyzem chodzimy na spacery. Najpierw nosiłam go na rękach, potem nauczył się chodzić na smyczy. Jest ulubieńcem sąsiadów, którzy zawsze pytają o jego zdrowie. Musicie bowiem wiedzieć, że Narcyś się rozchorował zaraz po adopcji. Był przygotowywany do operacji — miał wygolone pół pyszczka i głowy. Na szczęście do operacji nie doszło, bo okazało się, że zadziałał wcześniej podawany lek. W trakcie rekonwalescencji wyszłam z Narcyzem na spacer. Podbiegła do nas dziewczynka, zaciekawiona kotem na smyczy. Zapytała, dlaczego jest ogolony. Kiedy się dowiedziała, pocieszyła mnie: "Niech się pani nie martwi, wygląda teraz jak gwiazda rocka".
Tak! Mam fantastycznego kota, cudownego przyjaciela, ukochanego mruczka. Mam w domu swoją gwiazdę rocka!


[Agata]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.