"Cześć! Nazywam się Horacy i jestem ofiarą przemocy..."
Myślę, że tak brzmiałoby po człowieczemu powitanie Horacego, gdyby chodził na spotkania grupy wsparcia. Ale nie chodzi. Ma od wspierania Daniela i Małgosię. To oni dali mu dom, znając część jego historii i wiedząc, że został uznany za psa, który nie nadaje się do adopcji. Daniel i Horacy znali się już wcześniej, z czasów, kiedy Daniel był wolontariuszem w łódzkim Schronisku dla Zwierząt. Usłyszał tam, że to puchate psisko było bite przez poprzedniego właściciela - tak, właściciela, bo tylko człowiek traktujący drugą istotę jako swoją własność i rzecz, może być zdolny do stosowania przemocy. Jednak schroniskowi pracownicy tylko psią traumę pogłębiali: Horacego uznano za sukę - trudno stwierdzić dlaczego; był znowu bity; wreszcie uznano, że i tak nie nadaje się do adopcji, więc oddano go fundacji, która miała zdecydować: uśpić, czy może wysłać gdzieś do Niemiec? To był moment, w którym Daniel wiedział już, że chce dać szansę właśnie temu psu - pojechał więc po niego, prawdopodobnie w ostatnim momencie...
Dziś Horacy jest psem łagodnym, radosnym, ale i rozważnym. Nie zaufa każdemu bez wyjątków. Jednak po chwili, mimo strachu podstawia się do głaskania... i tu zaskakuje swoją sierścią, która jest miękka i delikatna. Ani Horacy nie chce, by głaskanie się skończyło, ani głaszczący - takie miłe jest to doświadczenie. Horacy ma upodobanie do małych zabawek, takich jak gumowy delfinek, albo kaczuszka. Jest to zabawka wielkości średniego guzika, zdecydowanie na oko za mała, by mógł się nią bawić pies, jednak Horacy udawania, że to idealna zabawka dla niego i biega za delfinkiem jak szczeniak. Potrafi wykonywać komendy i chociaż nie jest młodzieńcem każdego dnia widać, że uczy się nowych rzeczy. Nową umiejętnością jest bycie niańką dla maleńkiego jeszcze syna Daniela i Małgosi. Z czasem zapewne będzie jego asystentem ds. stawiania pierwszych kroków, utrzymania higieny, bezpieczeństwa i zabaw.
W jego oczach widać doświadczenie i bezgraniczną miłość, a przecież nie nadawał się do adopcji... Zastanawiam się, czym można uzasadnić taką opinię? Bo pies ma długą i zaniedbaną sierść z dredami? Bo pies jest nieufny? A może dlatego, że jak już dostał dom, to nie spuszcza z widoku swoich ludzi? Albo dlatego, że twierdzi, iż zawsze jest dobry czas na przekąskę, więc korzysta ze swojej wysokopienności i wskakuje na lady, stoły itp. częstując się przy okazji tym, co znajdzie się w zasięgu jego pyska? Nie mam pojęcia, co takiego jest w Horacym, że tak łatwo dokonano oceny.
Każde z nas (w akcji) opisując swoje spotkania z odpowiedzialnymi domami, robi to inaczej. Poruszają nas różne rzeczy, mamy różne style pisania i myślenia... Mnie w udziale przypada rola "zaangażowanej i zbuntowanej edukatorki". A ponieważ niedawno głośno było w świecie ludzi o konwencji zapobiegania przemocy, prawie natychmiast skleiłam Horacego z tematem przemocy. Spotykając takie stworzenia, jak Horacy, mam jedno pytanie: "mam na serio uznać człowieka za istotę nadrzędną?" Ludzie są straszni i widać to po tych przybytkach, które część osób chciałaby zamieść pod dywan, a najlepiej zlikwidować, udając, że to likwiduje też sam problem. Takimi przybytkami są zarówno schroniska dla zwierząt, jak i dla bezdomnych ludzi, domy dziecka i domy starców... To są miejsca, gdzie stworzenie, które znajduje się w niekomfortowej, frustrującej dla siebie sytuacji, godzącej w godność i wartość, nie jest wcale podmiotem usługi pt. pomoc. Tam się przechowuje, stereotypizuje, piętnuje i nakręca patologię. Wyjście z takiego miejsca, dostanie drugiej szansy, wymaga ogromu pracy, wsparcia psychologicznego i energii, miłość (czy po prostu więź emocjonalna) nie jest też bez znaczenia. Patrząc na Horacego, myślę sobie, że niektóre drugie szanse są balsamem dla duszy... ale zastanawiam się, ile istot ma takie szczęście? I gdzieś w głowie powtarzam z wyrzutem "przepraszam" - do tych wszystkich, których jako człowiek zawiodłam. Wierzcie mi... przepraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy!
Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu przez administratorów strony.